Siłę rażenia nowych gigantycznych centrów handlowo-rozrywkowych można porównać do bomby atomowej. Inwestorzy mają nadzieję, że ich wielkość przyciągnie dodatkowych klientów spoza Warszawy, także tych podróżujących koleją. Dziś w "Gazecie" urządzamy debatę: "Czy centra handlowe zabiją centrum miasta?"
Warszawiacy podświadomie muszą się tego bać. Wynika to z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP na zlecenie "Gazety". Na pytanie: "Czy pana (i) zdaniem Warszawa potrzebuje kolejnych wielkich centrów handlowych?" aż 87 proc. mówi: nie! Tylko 12 proc. respondentów odpowiada twierdząco, pozostali nie mają zdania.
Tymczasem już w środę otwiera się gigantyczne Blue City w Al. Jerozolimskich 179, vis-á-vis CH Reduta. By ułatwić klientom dojazd do parkingów, inwestor zbudował własny tunel pod Alejami. Parking na 3 tys. samochodów jest tak ogromny, że każdy poziom podzielono na kilka stref wyróżnionych ostrym kolorem, np. czerwonym, zielonym czy niebieskim.
- I tak ludzie się pogubią, szukając swoich samochodów. Przez pierwszych kilka tygodni będą przysyłać listy do "Gazety", jak fatalnie to wszystko jest wymyślone i zorganizowane. Potem się przyzwyczają - twierdzi Szymon Wojciechowski ze spółki APA Wojciechowski, która współprojektowała Blue City.
Architekt sypie przykładami jak z rękawa, by uświadomić skalę tego centrum: - Pod szklaną kopułą zmieściłyby się wieże kościoła Mariackiego z Krakowa - podkreśla. W "świątyni komercji" naturalnie nie będzie żadnego obiektu sakralnego. Oprócz około ćwierć tysiąca sklepów zostanie tu urządzony m.in. hotel dla tych, którzy zechcą na zakupach spędzić upojny weekend albo krótkie wakacje. Z okien otwartych na ulicę pod szklanym dachem rozpościerać się będzie widok na... kupujących.
Konkurencja nie śpi - Blue City stanie się największym centrum handlowo-rozrywkowym tylko na krótko. Już jesienią zostanie bowiem otwarta dużo od niego większa Arkadia przy dawnym rondzie Babka.
Czy w tym czasie ścisłe centrum Warszawy umrze, a cały handel ograniczy się do produktów oferowanych w prowizorycznych megabarakach z blachy czy sznurowadeł i gaci sprzedawanych z polówek? - My ożywimy środek miasta - lubi powtarzać Jan van Hensbergen z ING Real Estate. Ta firma jest deweloperem Złotych Tarasów przy Dworcu Centralnym, które zostaną otwarte w przyszłym roku. Kompleks budynków pod falowanym dachem ze szkła będzie mieć kubaturę 1 mln 143 tys. 856 m sześc.! Pałac Kultury przy tym zespole handlowo-rozrywkowo-biurowo-hotelowym to już tylko trochę większy pryszcz (817 tys. m sześc.).
W naszej debacie o gigantach handlowych udział wezmą: Michał Borowski, naczelny architekt miasta; prof. Bohdan Jałowiecki, socjolog miasta; Piotr Kaszyński, dyrektor powierzchni handlowych w Cushman & Wakefield Healey & Baker; Yoram Reshef, szef Blue City.
Relację w debaty oglądaj w poniedziałe (29 marca) w Telewizyjnym Kurierze Warszawskim w Regionalnej TVP 3 o godz. 18.05.