Madryt: policja rozpracowuje grupę zamachowców

Śledztwo w sprawie zamachów w Madrycie nabiera tempa. Hiszpańska policja podejrzewa, że akcję przeprowadziło sześciu Marokańczyków. Jeden - Jamal Zougam - jest wśród aresztowanych w sobotę

Co więcej, są wskazówki, że kontaktował się on z osobami podejrzewanymi o zorganizowanie zamachów w USA i Casablance. Dwóch pasażerów zaatakowanego pociągu zeznało na podstawie zdjęcia, że widzieli Zougama w wagonie na kilka minut przed zamachem. Prawdopodobnie widziany był też inny z poszukiwanych Marokańczyków. 30-letni Jamal, pochodzący z Tangeru na północy Maroka, co najmniej od kilku lat mieszkał z matką, bratem i siostrą w madryckiej dzielnicy Ascao. Prowadzili z bratem różne interesy, m.in. sklep spożywczy i z artykułami metalowymi. Ostatnio sprzedawali telefony komórkowe, karty typu POP, zdejmowali blokady z telefonów.

To właśnie po karcie telefonicznej znalezionej przy jednym z ładunków, który nie wybuchł, policja trafiła do Zougama. Policjanci znali go jednak już wcześniej. W 2001 r. przeszukali mieszkanie rodziny i znaleźli tam m.in. numery telefonów do trzech członków al Kaidy w Madrycie oraz kasetę wideo zatytułowaną "Walka islamska w Dagestanie". Wypowiada się na niej trzech mężczyzn, którzy podejrzewani są o przynależność do grupy nazywającej siebie Wieczne Lwy, która miała związek z zamachami w Casablance w maju 2003. W marokańskim mieście zginęło wtedy 45 osób, w tym 12 zamachowców-samobójców. Zougam przez pewien czas prawdopodobnie mieszkał z mężczyzną przetrzymywanym teraz w hiszpańskim więzieniu. Był też w Maroku przed tamtym zamachem.

Ślady prowadzą także do zamachów z 11 września 2001 r. w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Hiszpańska policja wiedziała już wcześniej, że Mohamed Atta, przywódca grupy pilotów-zamachowców, na osiem tygodni przed zamachami był w Hiszpanii. W Tarragonie spotkał się z Ramzim Binalshibhim, Jemeńczykiem, który uważany jest za koordynatora zamachów w USA. U Zougama znaleziono numer telefonu do mężczyzny, który z kolei kontaktował się z koordynatorem spotkania w Tarragonie. Policja podejrzewa, że sześciu podejrzanych to nie wszyscy autorzy zamachów - bagaży z materiałami wybuchowymi było w sumie 13. Twierdzi, że wśród zamachowców mogły być także osoby innych narodowości. W sobotę oprócz Zougama zatrzymano także dwóch innych Marokańczyków (którzy nie figurują na liście sześciu podejrzanych) oraz dwóch obywateli Indii. Według władz nic nie wskazuje, że wśród zamachowców byli samobójcy. Lekarze sądowi badający niezidentyfikowane jeszcze ciała mają jednak co do tego wątpliwości - jedno z nich jest wyjątkowo zmasakrowane. Pozostał praktycznie tylko kręgosłup. Jego właściciel musiał mieć paczkę z ładunkiem między nogami lub przed sobą. Śledczy próbują także ustalić, jakim sposobem zamachowcy zaopatrzyli się w ogromną ilość (100 do 150 kilogramów) dynamitu Goma 2, który normalnie używany jest np. w górnictwie. Wiadomo, że jest produkowany w Hiszpanii, lecz był eksportowany do wielu krajów europejskich, a także do Arabii Saudyjskiej, Syrii i Mauretanii. Policja sprawdza, czy jeden z podejrzanych nie uczył się w szkole górniczej w Nancy we Francji.

* Liczba ofiar czwartkowych zamachów bombowych w Madrycie wzrosła do 201. We wtorek w madryckim szpitalu zmarła 45-letnia, ciężko ranna kobieta.