Żołtko straci zawód?

Adwokatowi Markowi Żołtko, który według Anity Błochowiak pisał poprawki do ustawy o automatach do gry, grozi wydalenie z zawodu.

Żadnemu adwokatowi nie wolno pełnić funkcji członka zarządu jakiejkolwiek spółki - stanowi zbiór zasad etyki adwokackiej. - Nie może być tak bezpośredniego powiązania między adwokatami a biznesem - tłumaczy Zenon Marciniak, dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu. Tymczasem Żołtko, który jest adwokatem od czerwca 1997 r., był wiceprezesem spółki Clematis między 10 kwietnia a 16 października 2000 r.

- Kiedy dowiemy się o takim działaniu adwokata, zaczniemy postępowanie dyscyplinarne - zapewnia Marciniak. Może się ono zakończyć nawet wydaleniem z zawodu. - Wszystko zależy od okoliczności - podkreśla Marciniak.

Mec. Żołtko nie chciał rozmawiać z "Gazetą".

Udziałowcami Clematisa, spółki, której wiceprezesem był Żołtko, byli m.in Stanisław Hołysz, Stanisław Rozmiarek i Zbigniew Stępniak - były działacz koszykarski. Uchodzili w Wielkopolsce i na Kujawach za "władców automatów".

Spółka handlowała tanim winem i paliwami. Upadła pod koniec 2002 r. ABW prowadzi śledztwo w sprawie fałszowania faktur VAT w tej spółce.

O Marku Żołtce zrobiło się głośno, kiedy poseł SLD Anita Błochowiak ujawniła, że to on napisał dla niej korzystne dla branży automatów losowych poprawki do ustawy. Żołtko był obecny podczas posiedzenia sejmowej podkomisji, która obniżyła podatek od automatów z 200 do 50 euro.

Poznański adwokat wcześniej twierdził jednak, że podczas obrad podkomisji tylko zbierał materiały do pracy doktorskiej. Twierdzi też, że nie pracował dla firm zajmujących się automatami do gry.