Ebadi, irańska prawniczka, otrzymała pokojowego Nobla za "wkład w demokratyzację Iranu oraz walkę o większe prawa kobiet i dzieci". Informacja o nagrodzie zastała laureatkę w Paryżu, gdzie uczestniczy w konferencji o prawach człowieka w Iranie. - Jestem w zupełnym szoku - powiedziała Ebadi. Nawiązując do kandydatury, której dawano największe szanse, stwierdziła: - Zawsze byłam pełna uwielbienia dla Jana Pawła II. Tym bardziej teraz, gdy potępił on interwencję USA w Iraku. Dodała też: - Wzywam do jak najszybszego uwolnienia Irańczyków więzionych za walkę o wolność i demokrację!
Pierwsza w Iranie kobieta - sędzia, naukowiec, obrończyni w procesach politycznych sprzeciwia się religijnemu uzasadnianiu represji politycznych w muzułmańskim świecie. "Ebadi poszukuje takiego rozumienia praw islamu, które byłoby w harmonii z demokracją i równością wszystkich wobec prawa" - napisał komitet noblowski. W osobie Shirin Ebadi nagrodził całą irańską opozycję, która od lat walczy z opresyjnym systemem zbudowanym w Iranie po rewolucji irańskiej z 1979 roku.
Ebadi sama padła jego ofiarą. Po rewolucji wyrzucono ją z pracy w sądzie, w 2000 r. skazano na karę więzienia w zawieszeniu za rozpowszechnianie filmów o prześladowaniach irańskich studentów. I zakazano pracy adwokata. "Każdy, kto w Iranie chce walczyć o prawa człowieka, musi nauczyć się żyć na co dzień ze strachem. Ja się tego nauczyłam" - powiedziała kiedyś.
Praw człowieka nie musimy się uczyć od Zachodu, one są w Koranie - mówi Shirin Ebadi. Ta profesor uniwersytetu w Teheranie uważa, że reformy społeczne nie powinny być europejskim czy amerykańskim importem, lecz należy je przeprowadzać na podstawie perskiej i muzułmańskiej tradycji. - Walka o prawa człowieka w każdym kraju jest prowadzona przez jego naród. Dlatego nie chcemy, aby zagranica u nas interweniowała - powiedziała na wczorajszej konferencji prasowej.
Ebadi jest jedną z liderek kobiecego ruchu, który domaga się równości wszystkich obywateli w państwie stworzonym przez ajatollaha Chomeiniego. Uzasadnienia dla równości kobiet szuka w Koranie. To dzięki naciskowi kobiecego ruchu, w którym uczestniczy, irańskie rozwódki otrzymują od mężów odszkodowania i alimenty - duchowni ulegli argumentom, że Koran nakazuje uczciwą odpłatę za każdą pracę, a więc także za prowadzenie domu.
Irańskie media milczały wczoraj na temat nagrody dla Shirin Ebadi. Państwowa agencja prasowa ograniczyła się do przetłumaczenia zachodnich depesz. - Nasz rząd się cieszy. Mamy nadzieję, że będziemy mogli korzystać z porad Shirin Ebadi - oświadczył wpierw rzecznik rządu w Teheranie. Kilka godzin później wydzwaniał do zachodnich reporterów ze sprostowaniem, że "słowa o radości wyrażały jego osobisty pogląd".
- Przyznanie Ebadi Nobla uderza w religijny faszyzm, który pozbawia dziesiątki kobiet irańskich ich podstawowych praw" - oświadczyła natomiast opozycyjna, działająca na emigracji Irańska Narodowa Rada Oporu.