Do napadu na bank doszło w ubiegłym tygodniu na ulicy Warszawskiej w Katowicach. Sprawca wtargnął do placówki, w ręku trzymał przedmiot przypominający broń. Napastnik sterroryzował kasjerkę, ukradł pieniądze i uciekł.
Zanim policjanci wpadli na trop sprawcy, ten sam zgłosił się na policję. - Mężczyzna opowiedział dyżurnemu o napadzie i poprosił o zatrzymanie. Przyznał, że decyzję o zgłoszeniu się na policję podjął po spowiedzi - mówi Jacek Pytel, rzecznik katowickiej policji. Jak dodaje, sprawca nie zdradził jednak, czy do przyznania się do napadu namówił go ksiądz w konfesjonale, czy sam się na to zdecydował.
Mężczyzna został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut dokonania napadu rabunkowego i kradzieży pieniędzy. Został objęty policyjnym dozorem. Dodatkowo będzie musiał zapłacić 2 tysiące złotych poręczenia majątkowego. Grozi mu do 12 lat więzienia.
"Honolulu, cały świat, co chcesz" - afery na taśmach PSL [TREŚĆ NAGRANIA] >>