35-letni Rafał Bujnowski to zapalony rowerzysta. Należy do kilku klubów rowerowych, często poruszał się jednośladem. Jego standardowa trasa miała od 100 do 120 kilometrów.
Szóstego maja, około godziny 12, był akurat na 90. kilometrze swojej trasy, kiedy doszło do wypadku. Ze ścieżki rowerowej na Wale Miedzeszyńskim, nieopodal ulicy Fieldorfa, karetka zabrała nieprzytomnego 35-latka do szpitala. Miał połamane żebra, kości twarzoczaszki i liczne stłuczenia. Kask, który jak zawsze miał na głowie, prawdopodobnie uratował mu życie.
Miejsce, w którym doszło do wypadku
- Rozmawialiśmy z lekarzami na temat jego obrażeń. Okazało się, że nie tylko my oceniamy je na zbyt rozległe, jak na zwykły upadek lub zasłabnięcie - mówi siostra Rafała Joanna Bujnowska. Jej wątpliwości budzi również obraz obrażeń brata. - Rafał miał obrażenia z lewej strony ciała, rower był uszkodzony z prawej. Wygląda to więc właśnie tak, jakby ktoś w niego wjechał - mówi.
Jak dodaje, na miejscu wypadku widoczny jest mniej więcej dwumetrowy ślad hamowania, prawdopodobnie 35-letniego rowerzysty. Bliscy zauważyli tam również odpryski czerwonej, zdartej farby. Rower Rafała jest biały. - Coś go musiało tam zaskoczyć, że tak gwałtownie zaczął hamować. Przypuszczamy, że ktoś mógł w niego wjechać, może jakiś skuter. Sprawca zostawił go jednak i uciekł - domyśla się Bujnowska.
O sprawie została powiadomiona policja, która zajmuje się wyjaśnianiem okoliczności zdarzenia.
Siostra Rafała postanowiła jednak wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować samodzielnie znaleźć sprawcę. W tym celu założyła profil na Facebooku , na którym prosi o pomoc ewentualnych świadków wydarzeń. "Jeśli ktoś zajechał mu drogę lub potrącił go, a potem zostawił tam leżącego i nieprzytomnego - musimy go znaleźć! Jeśli byłeś w tej okolicy tamtego dnia i widziałeś wypadek rowerzysty - daj nam znać - może to właśnie Rafała widziałeś?" - pisze.
- Mamy duży odzew, szczególnie od rowerzystów. Podpowiadają, co mogło się stać, pomagają szukać świadków - opowiada Bujnowska. Sama przyznaje, że ma już pewne podejrzenia co do przebiegu wypadku, ale na razie nie chce się nimi dzielić.
Trzeba jeszcze zaczekać na to, co powie Rafał, kiedy się obudzi. Do tej pory jest on bowiem utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. Bliscy mają nadzieję, że zostanie wybudzony w najbliższych dniach. Wtedy będzie mógł sam opowiedzieć, co tak naprawdę stało się na ścieżce rowerowej.
Jak zapewniła nas siostra Rafała, jego stan jest stabilny, z dnia na dzień się poprawia.
Rosyjski SuperJet rozbił się o zbocze wulkanu. Oto załoga feralnego samolotu [ZDJĘCIA]