Czytelnik przysłał nam opis ataku dresiarzy, na pasażera autobusu nocnego, którego był świadkiem. Artykuł wywołał lawinę komentarzy.
Pięciu wyrostków popijało piwo w autobusie w Warszawie. Gdy dopili, rozbili butelkę na głowie, śpiącego, wyraźnie pijanego, mężczyzny. Potem wysiedli nie niepokojeni i poszli sobie.
Nasz czytelnik wezwał pomoc. Pogotowie zabrało krwawiącego mężczyznę do szpitala. Policja stwierdziła, że może ścigać napastników tylko z oskarżenia prywatnego, bo obrażenia uderzonego butelką, nie są poważne. Spowodowały rozstrój zdrowia poniżej siedmiu dni.
Policjanci odwiedzili poszkodowanego w szpitalu, gdzie potwierdzili, że jego obrażenia nie są poważne. Sam zainteresowany, gdy zobaczył funkcjonariuszy posłał im wiązankę wyzwisk. Skargi nie złożył.
Komentując sytuację "ulanzalasem" napisał:
Na co "graygoblin78" odpowiada: "Dlatego właśnie Giuliani w NY wprowadził zasadę "zero tolerancji" np. dla sprawcy wybicia szyby, bo od tego wszystko się zaczyna. Jeśli tego się nie karze, to następuje eskalacja w poczuciu bezkarności i następne są wybicia zębów, rozbite butelki na głowach, itd."
"jami8" docieka:
"Chciałbym usłyszeć, jakie argumenty przemawiają za tym, żeby otrzymać to prawo, że do siedmiu dni rozstroju, ścigamy tylko z oskarżenia prywatnego.
Przecież prawo można znowelizować. Trzeba tylko chcieć."
To wygodnictwo policji uważa "skua69":
"anestezjolog1" pisze złośliwie:
"Niestety, musimy cierpliwie czekać aż przedstawiciele "dorodnej młodzieży" w ten sposób kogoś zabiją, lub trwale uszkodzą mózg. Wtedy policja po stwierdzeniu, że reszta życia w stanie wegetatywnym, to więcej niż siedem dni leczenia, zabierze się do dzieła."
"Tak poważnie - nie wierzę, że nie można ich ścigać. To po prostu wygodnictwo policji i oportunizm prawników, którzy czytają powyższy artykuł i nie interweniują."
We wpisie "zbirone" widać nutę rezygnacji:
"Co w tak pospolitej sytuacji jest bulwersującego? Żyjemy w czasach opisanych przez Tomasza Hobbesa. Gdyby ci bandyci zamordowali pasażera, to i tak mogliby zeznać przed sądem, że nie takie były ich intencje, więc dostali by niewielką karę za tzw. pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Mamy XXI wiek."
Jakby zatrzymano napastników, to coś by się na nich znalazło uważa "kerkopithekion":
"Ejże, coś takiego powinno być ścigane z urzędu, nawet jeśli pokrzywdzonemu na tym nie zależy. Jakby tak poszukać, to na pewno znalazłoby się podstawy, przynajmniej do wyłapania tych gnojków. A jak wiadomo, kiedy się już gnojka złapie, to na pewno zaraz się okaże, że był poszukiwany za parę innych rzeczy."
"alinaw1" jest zbulwersowany:
"A ilu było pasażerów w autobusie? Podejrzewam, że nie jechały nim matki z dziećmi, inwalidzi wojenni i staruszkowie... Właśnie dzięki strachowi publiki i braku reakcji chuligani mają się świetnie."
Na to "odchudzacz":
"Trudno o skoordynowaną akcję. Poszedłbyś pierwszy na grupę dresiarzy? Bo ja nie. Co innego, gdyby jechała grupa znajomych, wówczas można rzucić hasło do zlikwidowania tego człowiekopodobnego brudu."
"ale.sobie.konto.wymyslilem przypomina i ostrzega:
"Jakiś czas temu, trzech panów chciało spacyfikować jednego żulika. Żulik miał nóż, cała trójka wylądowała w szpitalu. Równie dobrze mogli skończyć w kostnicy."
"jaro2157" poszedł ostro:
"Ale wiocha ta Warszawa. 30 ludzi w autobusie, a reaguje jedna osoba. CYKORY."
I dostał ostrą odpowiedź od "bambinnoo":
"Ty chyba jesteś mocno niedorozwinięty umysłowo. Dresy z Pragi, to kryminaliści z patologicznych rodzin. Pasażerowie, to normalni ludzie, którzy mają rodziny, pracę i przyszłość. Bandyci z Pragi nie mrugnęli by okiem, żeby wsadzić kosę interweniującym pasażerom. Dla takiego bohatera skończyło by się to śmiercią, albo ciężkimi obrażeniami ty półmózgu. Ludzie mają coś do stracenia, a bandzior wychowany na melinie nic nie ma do stracenia."
"tymon99" pyta:
"Kierowca nie zareagował na picie alkoholu w autobusie?"
Studzi go "donek.com":
"Ty byś oczywiście zareagował, bo z pensją kierowcy kupiłbyś sobie nowe zęby, cwaniaczku."
"malkontent6" też broni kierowcy:
"Kierowca nie chciał być następny z rozbitą butelką na głowie. Miałeś kiedykolwiek do czynienia z dresiarzami? To są agresywne bezmózgi."
Czy pasażerowie powinni spacyfikować dresiarzy? Czy kierowca powinien zareagować dużo wcześniej, jak pili piwo? Czy policja powinna ścigać napastników, niezależnie od obrażeń napadniętego? A może trzeba zmienić prawo? Komentujcie.
Tłum wymierzył sprawiedliwość i... rozebrał złodzieja do naga [WIDEO] >>