Patrol drogówki jechał ulicą Armii Krajowej w Lublinie. Nagle, przed radiowozem, w niedozwolonym miejscu, wybiegło na jezdnię dwóch mężczyzn. Mundurowi włączyli koguty, na co jeden z przebiegających zatrzymał się, a drugi zaczął uciekać. Policjantka z patrolu ruszyła za nim. Dopadła go na pobliskim osiedlu.
Na początek policjanci wlepili 44-latkowi z Wielkopolski mandat - 500 złotych. Potem sprawdzili go w bazie danych. Okazało się, że jest poszukiwany aż czterema listami gończymi. Nie zjawił się w więzieniu, a jest skazany za jazdę po pijaku na rowerze i znęcanie się nad konkubiną.
44-latek trafił do aresztu śledczego w Lublinie.
Człowiek z połową głowy. "Naćpałem się, wjechałem w słup..." >>