Nagrał seks kolegi z mężczyzną i opisał to w internecie. Młody homoseksualista popełnił samobójstwo

Kiedy 18-letni student, Dharun Ravi, zorientował się, że jego współlokator jest homoseksualistą i planuje intymne spotkanie z mężczyzną, postanowił to wykorzystać. W ich wspólnym pokoju w akademiku zostawił włączoną kamerę, która zarejestrowała zbliżenie mężczyzn. Ravi wszystko oglądał i na bieżąco komentował na Twitterze. Kiedy jego kolega zorientował się, że stał się przedmiotem żartów w internecie, popełnił samobójstwo.

Proces pochodzącego z Indii Dharuna Raviego, śledzi niemal cała Ameryka. Mężczyzna usłyszał 15 różnych zarzutów, w tym naruszenia prywatności i dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Za ten ostatni może mu grozić nawet 10 lat więzienia.

Oskarżenie nie zarzuca Raviemu przyczynienia się do samobójstwa kolegi, ale uznaje, że mężczyzna zaplanował swoje działanie i miał na celu ujawnienie orientacji seksualnej współlokatora. Obrona zaś twierdzi, że Ravi jako 18-latek nie miał odpowiedniego doświadczenia życiowego i nie poradził sobie z informacją, że jego kolega jest homoseksualistą. - To, co zrobił, było głupie, ale nie było wywołane nienawiścią z powodu orientacji seksualnej - zaznacza jego prawnik.

Sam Ravi kilkakrotnie zmieniał zeznania. Na początku nie przyznawał się do winy, twierdząc, że kamerę w pokoju włączył, aby sprawdzić, czy współlokator kradnie jego rzeczy. Kiedy jednak policja sprawdziła zapisy rozmów internetowych studenta, wyszła na jaw szokująca prawda...

"Zobaczyłem, jak obściskuje się z kolesiem. Yay"

Do tragicznych zdarzeń doszło we wrześniu 2010 roku. 18-letni wówczas Dharun Ravi dzielił pokój w akademiku z rówieśnikiem - Tylerem Clementim. Obaj studiowali na Rutgers University w Stanie New Jersey.

Jak wynika z akt sprawy, obaj nie byli zbytnio zadowoleni ze swojego towarzystwa. Clementi narzekał w internetowych rozmowach ze znajomymi, ze mieszka z Azjatą, którego imienia nawet nie potrafi wymówić. Ravi, który zrobił internetowy wywiad i dowiedział się, że jego współlokator uczestniczył w dyskusjach na forach dla gejów, również nie był zadowolony.

Któregoś dnia Clementi powiedział Dharunowi, że chciałby mieć pokój do północy tylko dla siebie. Ravi szybko zorientował się, że koledze zależy na intymnym spotkaniu z mężczyzną. Zostawił go więc samego, ale wcześnie włączył kamerę, która była ustawiona na łóżko. To, co się działo w pokoju podczas jego nieobecności, oglądał na żywo razem z koleżanką, Molly Wei. "Współlokator zapytał mnie, czy może mieć dla siebie pokój do północy. Poszedłem do pokoju Molly i włączyłem kamerę. Zobaczyłem, jak obściskuje się z kolesiem. Yay" - napisał wtedy na Twitterze. Informacja ta zaciekawiła jego znajomych, którzy ochoczo zaczęli komentować przyłapanego na seksualnych igraszkach homoseksualistę. Ravi dostrzegł w tym dobrą zabawę i zaprosił znajomych na kolejny "seans", który miał się odbyć za dwa dni. Spotkanie Clementiego i jego partnera miało być transmitowane na żywo w internecie.

"Skaczę z mostu gw, przepraszam"

Zanim Clementi ponownie spotkał się z chłopakiem, zorientował się, że przez Raviego stał się pośmiewiskiem w internecie. Załamał się i postanowił poprosić o przeniesienie go do innego pokoju. Wtedy Dharun zrozumiał, że jego zabawa rozbiła emocjonalnie współlokatora. 22 września wysłał mu sms-a z przeprosinami. Nie wiadomo, czy Clementi go odczytał. Pewnym jest jednak, że chwilę później napisał na Twitterze: ""Skaczę z mostu gw (Georga Washingtona - red.), przepraszam" i popełnił samobójstwo.

Niedługo potem Dharun Ravi został aresztowany przez policję. Razem z nim zatrzymana została Molly Wei, która również oglądała w internecie intymne spotkanie Clementiego. Śledczy zaproponowali kobiecie ugodę, w ramach której miałaby zeznawać przeciwko Raviemu i dzięki temu uniknąć więzienia. Kobieta przystała na to. Jej zeznania poważnie obciążają oskarżonego.

Proces Dharuna Raviego, oskarżonego m.in. o naruszenie prywatności, zastraszanie i dyskryminację ze względu na orientację seksualną, rozpoczął się 24 lutego br. Od tamtego czasu przed sądem stanęła już spora część osób, które czytały na Twitterze wiadomości, w których młody mężczyzna naśmiewał się ze współlokatora. Większość zeznań dowodzi, że Dharun miał wtedy dobrą zabawę i był zainteresowany nagłośnieniem sprawy wśród znajomych. Oskarżony nie przyznaje się jednak do tego. Jeżeli sąd uzna go winnym stawianych mu zarzutów, może trafić za kratki na 10 lat. Uśmiechnięty Ravi przed sądem - ZDJĘCIA >>

Apel o większą tolerancję

Sprawa samobójstwa młodego homoseksualisty wywołała w USA fale dyskusji na temat prześladowań osób o innej orientacji seksualnej. Niecały miesiąc po tej tragedii prezydent Barack Obama zwrócił się do społeczeństwa z apelem o większą tolerancję i potępił wszelkie prześladowania.

W listopadzie rodzina Clementiego zgodziła się na wykorzystanie nazwiska syna w nazwie specjalnej ustawy zwanej "Tyler Clementi Higher Education Anti-Harassment Act", która dotyczy studenckiego prześladowania.

Szokujący profil na Facebooku. Wyśmiewali tragedię zamordowanego dziecka >>

Więcej o: