Jak się okazało, 24-letni James Haig od dłuższego czasu intensywnie poszukiwał ofiar w internecie. W końcu trafił na 13-latkę, z którą się zaprzyjaźnił. Po jakimś czasie namówił dziewczynę, aby spotkali się na żywo. Podczas spotkania, zabrał ją do domu swojego ojca i tam zgwałcił.
Dziewczyna, bojąc się przyznać do spotkania z nieznajomym z internetu, postanowiła nikomu nie mówić o tym, co ją spotkało. Swoje przeżycia opisała jednak w pamiętniku.
Trzy lata później, zaniepokojona zachowaniem córki matka, postanowiła potajemnie przeczytać jej pamiętnik. To, co w nim znalazła, było dla niej szokiem. Nastolatka opisała szczegóły brutalnej napaści, jakiej padła ofiarą. Kobieta postanowiła porozmawiać z córką. Dziewczyna przyznała, że została zgwałcona.
Poinformowana o sprawie policja natychmiast aresztowała sprawcę. Jak się okazało, młody mężczyzna miał już na koncie nakłanianie nieletniego do seksu przed kamerą oraz seks z 15-latkiem. 24-latek od początku nie przyznaje się do zgwałcenia dziewczyny. Twierdzi, że do stosunku doszło za jej zgodą. Sąd uznał jednak jego tłumaczenia za mało wiarygodne i skazał mężczyznę na sześć lat więzienia oraz zakaz kontaktów z dziećmi.
Pedofil zamordowany przez współwięźniów. "Był wypatroszony, krew była wszędzie" >>