Matka-narkomanka trzymała martwe dziecko w kołysce przez osiem miesięcy

Kimberley Hainey nie tylko zostawiała swojego malutkiego syna bez jedzenia nawet na dwa dni, ale także ukrywała jego śmierć przez około osiem miesięcy. Zmumifikowane ciało chłopca odkryto 30 marca 2010 roku w jego domu w Paisley w Szkocji.

Kimberley Hainey ponoć często wychodziła z przyjaciółmi i zostawiała rocznego syna w domu bez opieki. Dziecko chodziło w brudnych pieluchach i głodne. Raz zostawiła chłopca samego na aż dwa dni.

Jak ustalili śledczy, dziecko po raz ostatni było widziane w miejscu publicznym w lipcu lub sierpniu 2009 roku. Miło wtedy 15 miesięcy. Kiedy 30 marca 2010 roku matka Hainey znalazła zwłoki chłopca w jego łóżeczku, nie żył już od wielu miesięcy. Specjaliści nie są w stanie określić dokładnej przyczyny śmierci, ale podejrzewają, że mogła nastąpić z powodu odwodnienia.

Śledczy podejrzewają także, że uzależniona od narkotyków kobieta, mogła dawać je swojemu dziecku. Na dodatek szokuje fakt, że prawdopodobnie po śmierci malucha, Hainey sprzedała jego zabawki i rzeczy i za zdobyte pieniądze kupiła heroinę.

Kimberley Hainey stanowczo zaprzecza wszelkim zarzutom. Twierdzi, że któregoś dnia po prostu zauważyła, że dziecko jest martwe. Nie przyznaje się też do jakichkolwiek zaniedbań. - Zostałam uznana za matkę potwora, a to nie jest prawda. Nie zrobiłam nic, aby zaszkodzić mojemu synowi. Był najcenniejszą rzeczą w moim życiu - powiedziała przed sądem.

Sąd nie dał jednak wiary tłumaczeniom 37-latki i uznał ją za winną zamordowania syna poprzez liczne zaniedbania. Kobieta została skazana na dożywocie.

"Mordercy z wrzosowisk" - makabryczna historia pary, która zabijała dzieci >>

Więcej o: