Uciekających autem sprawców napadu namierzyli oficerowie z wydziału kryminalnego śląskiej policji. Ustalili nie tylko markę i kolor wozu przestępców, ale także trasę, jaką się poruszali. W Wojkowicach zorganizowano więc zasadzkę, której przebieg przypominał sceny z amerykańskich filmów sensacyjnych. Nieoznakowane policyjne furgonetki zablokowały pojazd bandytów, a jadący nimi antyterroryści wybiegli na ulicę i wyciągnęli sprawców na ziemię.
- Znaleźliśmy przy nich pistolet gazowy, atrapę pistoletu glock oraz skradzione pieniądze - mówi osoba znająca kulisy sprawy. Według naszych informacji łupem bandytów padło ok. 40 tys. zł. Zatrzymani to mieszkańcy Częstochowy, notowani już za kradzieże i rozboje. Dzisiaj prokuratura złoży wniosek o ich tymczasowe aresztowanie. Śledczy podejrzewają, że mogą mieć na koncie napady nawet na kilkanaście placówek bankowych i urzędów pocztowych.
Do napadu na bank na osiedlu Tysiąclecia w Katowicach doszło w poniedziałek przed południem. Do placówki weszło dwóch zamaskowanych mężczyzn, którzy mieli przedmioty przypominające pistolety. Zagrozili kasjerkom, że jeśli nie wydadzą im pieniędzy, to zginą. Odchodząc zostawili w banku paczkę. - W środku jest bomba - stwierdzili i uciekli.
Policja nie ujawnia, w jaki sposób ich namierzyła.