Ugotowała kota sąsiadki w mikrofalówce

31-letnia Gina Robins, matka dwójki dzieci, jest podejrzana o to, że po kłótni z sąsiadką ugotowała jej kota w mikrofalówce. Kobieta tłumaczy, że zwierzę musiało samo wejść urządzenia i się w nim zamknąć.

Gina Robins często przychodziła do sąsiadki, aby skorzystać z jej mikrofalówki. Miała w niej odgrzewać jedzenie dla dzieci. Tak było też feralnego dnia.

Według relacji pani Knutton, Robins weszła do kuchni, a po chwili wróciła do salonu po jedzenie. W tym momencie z sąsiedniego pomieszczenia dobiegł przerażający pisk. - Co to, do cholery, było? - zapytała Knutton. 31-latka odpowiedziała, że nic nie słyszała.

UGOTOWAŁA KOTA SĄSIADKI W MIKROFALÓWCE - ZDJĘCIA >>

Kiedy pani Knutton weszła do kuchni, zobaczyła, że w mikrofalówce znajduje się jej 10-miesięczny kot. Zwierzę nie żyło. - To było straszne, jego pazury były zaciśnięte ze strachu - zeznała później kobieta.

"Kot? Karma"

Właścicielka zwierzęcia powiadomiła o wszystkim policję. O zabójstwo kota oskarżyła Robins. Ta tłumaczyła, że kot podczas zabawy pewnie sam wszedł do mikrofalówki i (jakimś cudem) się w niej zamknął. Ani śledczy, ani sąd nie uwierzyli w tę historię. Tym bardziej, że Robins była zła na sąsiadkę, za to, że kilka dni wcześniej wezwała policję z powodu głośnego zachowania jej chłopaka. Miała jej też wysłać liścik, w którym twierdziła, że to co robimy komuś, wraca do nas później. Na końcu napisała: "Kot? Karma."

Sąd uznał, że Robins jest winna zabicia kota ze szczególnym okrucieństwem. Wyrok w sprawie kobiety ma zapaść w połowie grudnia.

Niesamowita historia psa, który przeżył zakopany pod ziemią ponad 40 godzin [ZDJĘCIA] >>

Więcej o: