10-letni morderca po latach ujawnia swoją tożsamość. Władze boją się o jego bezpieczeństwo

Jon Venables, który w 1993 roku, w wieku 10 lat zamordował z kolegą dwuletnie dziecko, pozostanie w więzieniu na czas nieokreślony. Mężczyzna już raz wyszedł na wolność, dostając od władz nową tożsamość, ale zaczął zdradzać ludziom swoją przerażającą tajemnicę. Pobyt za kratkami ma służyć jego własnemu bezpieczeństwu.

W 1993 roku dwóch brytyjskich 10-latków - Jon Venables i jego kolega Robert Thompson - uprowadziło z centrum handlowego dwuletniego Jamesa Bulgera. Dziecko zaprowadzili w pobliże torów kolejowych w Liverpoolu, gdzie katowali je cegłami i metalowymi prętami oraz wlewali farbę do oczu. Następnie położyli dwulatka na torach. Po dziecku przejechał pociąg.

Po tygodniowym śledztwie policja zatrzymała Venablesa i Thompsona. Ci szybko przyznali się do winy. Przed sądem zeznali, że zrobili to, bo chcieli porwać jakieś dziecko. Powiedzieli też, że nie przestawali bić Jamesa, bo "po prostu cały czas wstawał". Sąd skazał ich na dożywocie.

DWULETNI JAMES PORWANY PRZEZ DWÓCH 10-LATKÓW - ZDJĘCIA >>>

Venables i Thompson trafili do zakładu karnego dla nieletnich. Po ośmiu latach, na kilka tygodni przed przeniesieniem do więzienia, władze zadecydowały o ich warunkowym zwolnieniu. Wyszli na wolność i dostali nowe tożsamości i życiorysy. Nikt nie znał także ich dorosłych twarzy. Początkowo społeczeństwo było zbulwersowane faktem, że zabójcy będą anonimowo żyli wśród nich, ale po latach sprawa ucichła i mało kto interesował się już, co dzieje się z Venablesem i Thompsonem.

Opowiadał ludziom, kim jest naprawdę

W ubiegłym roku o mordercach znowu zrobiło się jednak głośno. Okazało się, że Jon Venables trafił za kratki. Media informowały, że mężczyzna został zatrzymany za rozpowszechnianie dziecięcej pornografii. Podczas procesu wyszło na jaw, że morderca popadł w alkohol oraz narkotyki i... zaczął wyjawiać ludziom swoją prawdziwą tożsamość.

Denise Fergus, matka zamordowanego Jamesa powiedziała: - Jego chory umysł wierzy, że nazwisko Jon Venables czyni go czymś w rodzaju celebryty. Przez to on nie może się oprzeć mówieniu ludziom, kim jest naprawdę. Wydaje mi się, że ma z tego satysfakcję i nie ma żadnych wyrzutów sumienia z powodu zabicia mojego syna - stwierdziła.

Musi udowodnić, że można mu dać kolejną tożsamość

Venables'owi za rozpowszechnianie pornografii grożą dwa lata więzienia, jednak mógłby zostać zwolniony dużo wcześniej. Dostałby wtedy kolejną, nową tożsamość. Władze obawiają się jednak, czy po odbyciu kary będzie on w stanie utrzymać swoją historię w tajemnicy. Jeżeli nie, może sprowadzić na siebie lincz ze strony społeczeństwa. Dlatego też postanowiono zrezygnować na razie z planów, dawania mu "nowego życia". - Byłoby bezcelowym marnowanie pieniędzy na nową tożsamość dla niego w momencie, kiedy nie jest on w stanie utrzymać w tajemnicy swojego prawdziwego nazwiska - powiedziała jedna z osób zajmujących się sprawą Venablesa. - Bezpieczniej dla niego będzie, jeżeli pozostanie w areszcie dopóki zniknie ryzyko, że znowu zacznie rozpowiadać prawdę o swojej przeszłości. Venables otrzymał wyrok dożywocia, dlatego mogą go trzymać za kratkami tak długo, jak chcą - dodał rozmówca brytyjskich mediów.

Venables ma być sprawdzany co sześć miesięcy. Specjaliści ocenią, kiedy będzie on w pełni gotowy, aby zatrzymać dla siebie swoją przerażającą tajemnicę i znowu wrócić na wolność.

Piękna modelka zamordowała i zjadła swojego męża. "Stanowi zagrożenie dla otoczenia" [ZDJĘCIA] >>

 

Krwawa rzeź w Zaduszki - jedna z najokrutniejszych zbrodni z czasów PRL-u >>

Więcej o: