10 lat od porwania Olewnika: najmniej samobójstw w Europie, porwania pod nadzorem

Dziś mija dokładnie 10 lat od uprowadzenia Krzysztofa Olewnika. Mimo, że do tej pory zagadki porwania i zabójstwa syna przedsiębiorcy z Drobina nie udało się do końca wyjaśnić, sprawa zmusiła cały wymiar sprawiedliwości do zmiany sposobu funkcjonowania. Pierwsze efekty już widać.

Obszarem na który, sprawa Olewnika miała z pewnością ogromny wpływ było polskie więziennictwo. W zakładach karnych życie odebrało sobie trzech gangsterów, którzy brali udział w uprowadzeniu . Kolejno byli to Wojciech Franiewski, Sławomir Kościuk i Robert Pazik. Kwestia tego, czy do ich śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie do dzisiaj budzi wątpliwości , ale faktem jest, że te wydarzenia wymusiły na władzach wprowadzenie nowych rozwiązań. Rozwiązań, prawdopodobnie dzięki którym Polska w tym roku stanie się krajem, w którym doszło do najmniejszej liczby samobójstw za kratkami w Europie.

Od stycznia w polskich zakładach karnych życie odebrało sobie piętnastu osadzonych. Proporcjonalnie, to prawie o połowię mniej niż latach poprzednich, kiedy ta liczba za cały rok oscylowała w okolicach czterdziestu. Już wtedy był to dobry wynik, bo w przeliczeniu na 10 000 więźniów, współczynnik samobójstw wynosił 3,9. Dla porównania we Francji wynosi 21, a w krajach skandynawskich, gdzie warunki w zakładach karnych są nieporównywanie lepsze, osiąga poziom 17.

Rozmowy, wizyty u psychologa...

Zdaniem władz więziennictwa taki rezultat udało się osiągnąć między innymi dzięki nowej instrukcji, wydanej przez dyrektora generalnego służby więziennej dotyczącej zapobiegania samobójstwom. Strażnicy na jej podstawie starają się teraz wcześniej typować osadzonych, którzy mogą mieć skłonności samobójcze, rozmawiają z nimi, częściej wysyłają do psychologa. A gdy trzeba, są też przygotowani do interwencji. - Oddziałowi zostali wyposażeni w tzw. bezpieczne noże, żeby mogli w razie czego szybko odciąć osobę, która próbuje odebrać sobie życie - mówi w rozmowie z TOK FM ppłk Luiza Sałapa z Centralnego Zarządu Służby Więziennej.

 

10 lat od porwania Olewnika. Zagadka wciąż niewyjaśniona

Monitoring bez czarnych punktów

W lepszej obserwacji osadzonych zapewne bardzo pomocne były też inne zmiany wprowadzone po śmierci zabójców Olewnika - m.in rozszerzenie zakresu monitoringu cel skazanych szczególnie niebezpiecznych. - Nie ma już tych słynnych czarnych punktów, których nie obejmuje oko kamery. Cała cela jest monitorowana całodobowo, łącznie z kącikiem sanitarnym - relacjonuje ppłk Sałapa. To właśnie w takich kącikach sanitarnych, które nie były objęte monitoringiem, odebrali sobie życie wszyscy trzej skazani ze sprawy Olewnika.

Od stycznia tego roku istnieje też nowa kategoria: więźniów "szczególnie chronionych". W tej chwili jest do niej przypisanych dziewięciu osadzonych. - To osoby, które są ważnymi świadkami w różnych postępowaniach, albo które składają jakieś istotne zeznania - tłumaczy ppłk Sałapa.

Osadzeni szczególnie chronieni mają m.in częstszy kontakt z psychologiem, lekarzem, mają ściśle kontrolowane rozmowy telefoniczne, widzenia i całą korespondencję oraz przebywają w monitorowanych celach.

Sprawy porwań szczególnie nadzorowane

Po sprawie Olewnika dużo wolniej, ale jednak zmienia się też system i sposób ścigania sprawców uprowadzeń dla okupu. Sprawy zawiązane z tego typu porwaniami są obecnie szczególnie nadzorowane i prowadzone przez najważniejsze jednostki wymiaru sprawiedliwości. W policji z automatu nadzoruje je Komenda Główna, a zajmuje się nimi Centralne Biuro Śledcze. W prokuraturze zaś, sprawy porwań od razu trafiają do bardziej doświadczonych śledczych z prokuratur okręgowych lub apelacyjnych. - Nie powtórzy się już sytuacja, że taką sprawą będzie zajmowała się prokuratura rejonowa, jak to było w początkowej fazie sprawy uprowadzenia Krzysztofa Olewnika - zapewnia prok. Mateusz Martyniuk z Prokuratury Generalnej.

Szef prokuratury zalecił również , aby w postępowania dotyczące uprowadzeń dla okupu od początku byli angażowani analitycy kryminalni. - Dzięki temu już w początkowej fazie prowadzący śledztwo będą mieli dostęp do profesjonalnych analiz, dotyczących chociażby połączeń telefonicznych - dodaje prok. Martyniuk.

W policji, jak zapewnia rzecznik komendanta głównego mł. insp. Mariusz Sokołowski, zorganizowano też szereg szkoleń związanych z uprowadzeniami. - Do Polski zaprosiliśmy na nie ekspertów z Wielkiej Brytanii, bo mają dużo większe doświadczenie od nas. Z ich pomocą przeszkoliliśmy wszystkich funkcjonariuszy pionu kryminalnego i Centralnego Biura Śledczego, którzy zajmują się sprawami porwań. - relacjonuje w rozmowie z TOK FM mł. insp. Sokołowski.

Doświadczenie z ponad 100 spraw

Przy współpracy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, policji i prokuratury, powstaje też specjalna instrukcja dla służb, w której punkt po punkcie będą opisane czynności, które powinni przeprowadzić przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości zajmujący się sprawą porwania. Funkcjonariusze znajdą w niej m.in informacje o tym, do kogo mogą się zwrócić o pomoc, z jakich narzędzi skorzystać. - Żeby przygotować tę "mapę drogową" zespół przeanalizował już akta ponad 100 spraw z ostatnich lat związanych z uprowadzeniami - mówi prok. Martyniuk. Dokument najprawdopodobniej będzie gotowy w pierwszej połowie przyszłego roku.

Trudno powiedzieć, na ile do tego stanu przyczyniły się wprowadzone do tej pory zmiany, a na ile zmieniły się sposoby działania przestępców - faktem jednak jest, że w ostatnich latach liczba porwań dla okupu znacząco spadła. Obecnie zwykle nie przekracza ona kilku w ciągu roku. Od 3 lat nie było też przypadku, żeby uprowadzona osoba nie wróciła do domu.

Miejsca kaźni Krzysztofa Olewnika >>

 

Wszyscy oprawcy Krzysztofa Olewnika >>

 

Opinia eksperta o samobójstwach zabójców Olewnika >>