Płatni zabójcy pomylili adresy... I zabili

Nastoletni chłopak został zasztyletowany we własnym domu przez dwóch zabójców na zlecenie, którzy pomylili adresy.

17-latek Aamir Siddiqi z Cardiff został zabity zaraz po tym, jak otworzył drzwi dwóm zamaskowanym zabójcom, którzy zamierzali zabić kogoś innego. Rodzice nastolatka, próbowali go bronić, jednak oni także zostali ranieni nożem. 37-letni Ben Hope i 36-letni Jason Richards nie przyznają się do morderstwa.

- Ani on, ani jego rodzice nie mogli się spodziewać, że ich życie rozpadnie się na drobne kawałki, za sprawą tego ataku - powiedział przedstawiciel prokuratury. Nastoletnia ofiara była pasjonatem sportu i zamierzał studiować prawo na uniwersytecie w Cardiff.

Prokurator poinformował, że dwóch mężczyzn zostało wynajętych, żeby wykonać egzekucję w związku z długiem. - W wyniku, czegoś, co można jedynie nazwać żałosną amatorszczyzną, mężczyźni weszli, do kompletnie niewłaściwego domu i zabili niewinnego człowieka, który czekał na nauczyciela Koranu - powiedział prokurator.

Zabójcy mieli zlecenie na mężczyznę mieszkającego z czwórką dzieci, tuż za rogiem. Bandyci amatorzy prawdopodobnie byli pod wpływem narkotyków, dlatego pomylili adresy.

Po zabójstwie mężczyźni pojechali przehulać na zakupach pieniądze, które otrzymali za zbrodnię. Później za straszliwą pomyłkę obwiniali siebie nawzajem.

Zleceniodawcą był najprawdopodobniej zamożny, urodzony w Dubaju, 32-letni Mohammed Ali Ege, który uciekł za granicę.

Diabeł wcielony i jego koledzy podejrzani o brutalną zbrodnię [ZDJĘCIA] >>

Więcej o: