Prasa moskiewska pisze, że "Kreml ma już dość Łukaszenki" i w tegorocznych wyborach prezydenckich, których data nie jest jeszcze wyznaczona, poprze jego konkurenta.
Dziennik "Siegodnia" twierdzi, że sercu Putina bliższy będzie zapewne któryś z trzech zwolnionych przez Łukaszenkę szefów mińskiego KGB. Gazeta przypomina, że Władimir Mackiewicz, ostatni usunięty przez prezydenta przewodniczący KGB, zaraz po dymisji w grudniu ubiegłego roku przyjechał "na odpoczynek" do Moskwy.
Łukaszenko dał wspaniałą oprawę swoim zaplanowanym na wtorek rozmowom z Putinem. Przywiózł do Moskwy 400 białoruskich artystów, którzy będą bawić stolicę przez półtora tygodnia.
Zaczął jednak od hokeja. W poniedziałek wieczorem wziął udział w meczu Białoruś - Rosja na moskiewskich Łużnikach - po obu stronach wystąpili politycy i weterani hokeja. Prezydent Białorusi wyjechał na lód z honorowym numerem 99. w czerwono-biało-zielonym dresie (tylko on przybrał białoruskie barwy państwowe, pozostali członkowie jego ekipy wystąpili w czerwonych dresach). Łukaszenko zdobył jeden punkt. Mecz zakończył się wynikiem 8:5 dla Białorusi.
Wacław Radziwinowicz, Moskwa