Podejrzani mają od 17 do 25 lat. Z ustaleń śledczych wynika, że w marcu br. zgwałcili dziewczynkę w jej mieszkaniu. A wszystko nagrali telefonem komórkowym.
- Mężczyźni nie przyznają się do winy. Twierdzą, że młodsza koleżanka nie miała nic przeciwko temu, a nawet, że sama zaproponowała współżycie - mówi prokurator Jerzy Waryszak, szef wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Elblągu.
Podczas przesłuchania mężczyźni wyjaśnili również, że nie mieli bladego pojęcia o tym, że nastolatka nie skończyła 15 lat. Zdaniem prokuratury, takie tłumaczenie nie wydaje się jednak wiarygodne, bo podejrzani dobrze znali swoją ofiarę.
Do zdarzenia doszło w marcu tego roku w małej miejscowości niedaleko Działdowa. Dopiero po kilku dniach 14-latka opowiedziała o gwałcie swojej matce. Ta natychmiast zgłosiła przestępstwo policji.
Podejrzanych szybko zatrzymano. Cała czwórka trafiła do aresztu. Prokuratura mogła zakończyć śledztwo już kilka miesięcy temu, ale czekała na opinię biegłych psychologów, którzy mieli wypowiedzieć się, czy ofiara - biorąc pod uwagę jej stan zdrowia psychicznego - w chwili zdarzenia miała pełną świadomość znaczenia czynu.
Akt oskarżenia za kilka dni powinien zostać wysłany do elbląskiego sądu. Proces ruszy na wiosnę, a głównym dowodem będą zeznania poszkodowanej oraz film nagrany komórką jednego z podejrzanych.
Za zbiorowy gwałt i "utrwalanie pornografii z udziałem osoby nieletniej" grozi maksymalnie kara do 15 lat więzienia.
Polecamy - Jeden z najbogatszych Polaków da nam prąd