Poproszony o komentarz po tym, jak pływaczka Rebecca Adlington zdobyła złoty medal dla Wielkiej Brytanii, przewodniczący Australijskiego Komitetu Olimpijskiego, John Coates powiedział: "Całkiem nieźle, jak na kraj, który ma zero basenów i bardzo mało mydła". Brytyjczycy nie podjęli pałeczki, wykręcając się od komentarza. Dawid Sparks z British Swimming powiedział tylko: "Nic mi nie wiadomo o przeciętnym zużyciu mydła w Australii, ani o higienie osobistej Australijczyków".
Docinki ze strony Australijczyków to ciąg dalszy słownej przepychanki między drużynami Wielkiej Brytanii i Australii, zapoczątkowanej przez brytyjskiego ministra kultury i sportu. Jeszcze przed rozpoczęciem Olimpiady Andy Burnham ironizował na łamach prasy, że "starzy rywale z Australii najbardziej boja się, że w klasyfikacji medalowej zajmą miejsce za Brytyjczykami". Australijska minister sportu, Kate Ellis nie oszczędziła mu riposty, mówiąc: "sportowcy z Wysp są znani z tego, że nie wytrzymują napięcia w bezpośrednim starciu z Australijczykami".
Dotychczasowe wyniki brytyjskich i australijskich pływaków pokazują, że rację miał raczej brytyjski minister sportu. Brytyjczycy skończyli sztafetę w stylu wolnym z trzecim czasem 2008 roku, Brytyjki z drugim, podczas gdy drużyna Australijek dotarła do mety o 13 sekund później, a zespół Australijczyków nie zmieścił nawet w pierwszej tegorocznej dziesiątce.