Z raportu, do którego dotarła Gazeta.pl, wynika, że na liczbę przeszczepów duży wpływ ma niedoszacowana wycena procedur transplantacyjnych. Narodowy Fundusz Zdrowia jeszcze do stycznia 2021 r. płacił szpitalom za świadczenia dotyczące transplantacji narządów zgodnie z wyceną z 2013 r. Minister Zdrowia nie dokonywał analiz kosztów, mimo otrzymywania corocznych informacji od podległego mu "Poltransplantu", który odpowiada za koordynację pobierania i przeszczepiania narządów.
Efekt był taki, że koszty poniesione przez szpitale były wyższe niż zyski wynikające z procedury transplantacji, a różnicę placówki pokrywały z własnej kieszeni. Od początku stycznia 2021 r. istnieje już nowy cennik przyjęty przez Ministra Zdrowia, jednak prezes NFZ czekał z aktualizacją niektórych stawek przez kolejny rok.
Spójrzmy na liczby. W Polsce wskaźnik liczby przeszczepów nerek od żywych dawców jest jednym z najniższych w Europie. Trzy razy częściej nerki przeszczepia się w Czechach, pięć razy częściej - w Niemczech, Francji i Hiszpanii, 14 razy częściej - w Szwecji, a 26 razy częściej - w Holandii.
Wskaźnik liczby przeszczepów nerek od żyjących dawców w 2020 r. (w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców) źródło: Raport NIK
W większości krajów UE częściej dokonuje się również przeszczepów innych narządów.
Wskaźnik liczby pacjentów, u których dokonano przeszczepów w 2020 r. (w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców) Źródło: raport NIK
Według stanu na 31 grudnia 2020 r., na krajowej liście osób oczekujących na przeszczepy było 1799 osób. Najwięcej czekało na nerki (1007 osób), serca (415 osób) i płuca (168).
Na przeszczep średnio czeka się:
Z analiz wynika, że rekordziści czekają na transplantację coraz dłużej. W 2016 r. było to 1599 dni, a w 2020 r. - 4382 dni.
Najdłuższy czas oczekiwania na przeszczepienie narządu źródło: raport NIK
Na wydłużenie oczekiwania wpływ miała m.in. epidemia COVID-19, bo ograniczone zostały przyjęcia chorych do oddziałów szpitalnych, a ze względu na dodatkowe badania na obecność bądź wykluczenie wirusa SARS-CoV-2, wydłużył się proces przygotowania kwalifikacji potencjalnego dawcy do pobrania narządu.
W latach 2016–2020 liczba dawców na 1 mln mieszkańców wynosiła w Polsce od 10,2 do 14,6 osób. Najwyższy wskaźnik w 2020 r. odnotowano w woj. pomorskim (20), najniższy w województwie podkarpackim – 3,8.
Autorzy raportu zauważają, że zasadniczym problemem jest niewystarczające zaangażowanie środowiska medycznego w procedurę pobierania narządów, głównie w szpitalach położonych poza ośrodkami transplantacyjnymi.
"Szpitale nie zapewniły dostępności transplantacji narządów, ponieważ wykazywały zbyt małą aktywność w identyfikowaniu i zgłaszaniu potencjalnych dawców narządów. W efekcie udział dawców zgłaszanych przez szpitale w liczbie osób, które tam zmarły (w oddziałach z tzw. potencjałem dawstwa) w okresie objętym kontrolą wyniósł zaledwie 1,5 proc." - czytamy w raporcie.
Warunkiem pobrania narządów od osób zmarłych jest stwierdzenie trwałego, nieodwracalnego ustania czynności mózgu lub/i nieodwracalnego zatrzymania krążenia poprzedzającego pobranie narządów. Zajmuje się tym specjalnie powołana komisja. Tylko w czterech spośród 15 szpitali skontrolowanych przez NIK dyrektorzy powołali stałe komisje. W reszcie komisje były doraźne.
Narządy przeszczepione od zmarłych i żywych dawców źródło: raport NIK
NIK negatywnie oceniła przebieg realizacji Narodowego Programu Rozwoju Medycyny Transplantacyjnej na lata 2011–2020. Jak argumentują twórcy raportu, program był nieskuteczny, bo nie zapewnił wystarczającego wzrostu liczby przeszczepień narządów od zmarłych dawców i przeszczepień nerki od żywego dawcy.
"Ponadto Minister Zdrowia nieskutecznie prowadził prace nad rozwojem teleinformatycznych rejestrów transplantacyjnych. W efekcie po upływie 10 lat nadal trwały prace koncepcyjne i analityczne dotyczące utworzenia nowego systemu teleinformatycznego" - czytamy w raporcie.
Kolejne zastrzeżenie do Ministra Zdrowia dotyczy braku sprawozdań z postępów w propagowaniu donacji narządów w Polsce, które miał obowiązek przedstawiać Komisji Europejskiej.
NIK negatywnie oceniła Krajową Radę Transplantacji i Polskie Towarzystwo Transplantacyjne, które wstrzymały pracę nad projektem ustawy dotyczącej prawa transplantacyjnego.
Pełen raport ukaże się w ciągu najbliższych dni.