- Jeżeli przyjęliśmy już pierwszą dawkę i chcielibyśmy drugą dawkę przyjąć wcześniej niż w tej chwili wyznaczony termin, musimy kontaktować się z punktem szczepień, w którym korzystamy z usługi szczepienia - poinformował we wtorek Michał Dworczyk na antenie TVN24.
Szef KPRM, który nadzoruje Narodową Akcję Szczepień, podkreślił również, że "w zależności od dostępności terminów w tym konkretnym punkcie takie przesunięcie, skrócenie czasu będzie możliwe lub nie będzie możliwe".
W poniedziałek Michał Dworczyk poinformował, że w przypadku szczepionek Moderna i Pfizer termin podania drugiej dawki zmniejsza się z 42 dni do 35 dni. W przypadku AstraZeneki druga dawka będzie podawana nie po 85 dniach od iniekcji pierwszej dawki, ale po 35 dniach od szczepienia. Zmiana ta wejdzie w życie od 17 maja - do tego terminu obowiązywać będą jeszcze dotychczasowe zasady.
- Posługując się liczbą dni 35, to jest minimalny termin. Jeśli pacjent będzie prosił o podanie drugiej dawki o kilka dni później, to są kwestie do umówienia. Od strony bezpieczeństwa i zdrowia wszystko jest wykonywanie zgodnie z przepisami i wytycznymi producenta. Skrócenie terminów dotyczy tych osób, które od 17 maja będą się zapisywały na szczepienia - odpowiedział Michał Dworczyk na pytanie jednego z dziennikarzy.
Od 17 maja zmieniają się również przepisy dla ozdrowieńców. Do tej pory osoby, które wyzdrowiały z COVID-19 mogły zarejestrować się na szczepienie 90 dni po otrzymaniu pozytywnego testu. Od przyszłego poniedziałku osoby te będą mogły zapisać się na szczepienie po 30 dniach od stwierdzenia zakażenia koronawirusem.