Andrusieczko potwierdza, że pojawiła się informacja o przymusowym wyjeździe z Białorusi Swiatłany Cichanouskiej. - Jak dotąd nie potwierdzono, w jaki sposób to zostało przeprowadzone. Czy np. została zastraszona. Myślę, że w tej sytuacji musimy poczekać na oficjalną wypowiedź Cichanouskiej - podkreśla nasz rozmówca.
Informację o przymusowym wyjeździe Cichanouskiej z kraju podał na Twitterze moskiewski korespondent brytyjskiego dziennika "The Independent", Oliver Caroll. Dziennikarz powołuje się na słowa Olgi Kovolkovej, współpracowniczki Cichanouskiej. "Swiatłana nie miała wyboru. Najważniejsze jednak, że jest wolna i nie zagraża jej niebezpieczeństwo. Wraz z nią kraj opuściła szefowa jej sztabu, Maria Moroz. Część zespołu Cichanouskiej jest jednak w dalszym ciągu przetrzymywana na Białorusi" - czytamy.
"Swiatłana Cichanouska jest bezpieczna, jest na Litwie" - poinformował we wtorek rano na Twitterze minister spraw zagranicznych Litwy, Linas Linkeviczius. Szef litewskiej dyplomacji nie podał jednak szczegółowych informacji ani nie przedstawił okoliczności, w jakich główna kontrkandydatka Alaksandra Łukaszenki znalazła się w jego kraju.
Centralna Komisja Wyborcza Białorusi poinformowała, że według wstępnych danych urzędujący prezydent Alaksander Łukaszenka uzyskał ponad 80 procent głosów, a Swiatłana Cichanouska - niecałe 10 procent. Opozycja i niezależni obserwatorzy zgodnie wskazują, że wyniki zostały sfałszowane, a proporcje w podziale głosów - odwrotne. Świadczą o tym m.in. wyniki przekazane przez 80 komisji wyborczych na Białorusi, w których Cichanouska każdorazowo miała ponad 70 proc. poparcia. Od niedzieli w Mińsku i innych miastach Białorusi dochodzi do starć zwolenników opozycyjnej kandydatki z siłami milicyjnego OMON-u, które brutalnie pacyfikują demonstracje. Rannych zostało wiele osób, zginęła co najmniej jedna. Sama Cichanouska nie brała udziału w protestach.