To szczególna chwila dla świętującego za chwilę 90. urodziny polskiego przewoźnika. LOT z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości na większości samolotów umieścił grafikę "Niepodległa", a teraz dodatkowo włączył do floty dwie maszyny w specjalnym biało-czerwonym wydaniu. Malowanie inspirowane jest powiewającą polską flagą poruszaną przez pęd startującego odrzutowca. Na przednich drzwiach znajduje się obrys granic Polski. Po jednej stronie kadłuba widnieje napis "Dumni z niepodległości Polski", a po drugiej "Proud of Poland’s Independence". Na dziobie przewoźnik ponadto umieścił wspomniane wcześniej logo programu "Niepodległa".
Projekt jest szeroko komentowany. A jak powstał? - Wybieraliśmy z kilku przygotowanych przez współpracującą z nami agencję kreatywną GREY. Wszystkie wizje artystyczne konsultowaliśmy na bieżąco z firmą Boeing, bo zależało nam, by okolicznościowe malowanie udało się nanieść na właśnie dostarczone teraz samoloty. Terminy były bardzo napięte - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Rafał Milczarski, prezes LOT-u.
Przeczytaj także: LOT z większymi dreamlinerami we flocie. Prezes pogrzebał nadzieje Modlina, zabrał głos ws. Radomia
Dodaje, że organizacja ewentualnego konkursu mogła po prostu terminowo zrujnować ideę. - Przy rozstrzyganiu konkursów zawsze jest dysputa o gustach. A jak wiemy, o gustach się nie dyskutuje. Inną sprawą jest, że nie ma takiego projektu, który jednocześnie dałoby się nanieść na samolot i wszystkim by się podobał. Projekt musiał być dość prosty, a jednocześnie zawierający przesłanie. A naszym jest zaproszenie do Polski. Chcemy, by pasażerowie wybierający LOT mieli świadomość, że wsiadając na pokład naszych linii, znajdują się na polskim gościnnym pokładzie. Można wszystko krytykować na wszystkie możliwe sposoby. Ale można także być razem z nami - dumnym z Polski, niepodległości i osiągnięć - dodaje Milczarski.
LOT-owski biało-czerwony dreamliner w centrum dostaw Boeinga w Everett Fot. Jakub Panek / Gazeta.pl
Biało-czerwony projekt zostanie na samolotach na cały okres ich służby dla LOT-u. - Pod koniec roku i obchodów 100-lecia niepodległości z naszych maszyn znikną okazjonalne naklejki "Niepodległa", a biało-czerwony dreamliner i MAX pozostaną ambasadorami Polski na kolejne lata - zaznacza w rozmowie z Gazeta.pl Milczarski. Prezes LOT-u zdradził przy okazji odbioru samolotów w fabrykach Boeinga w Renton i Everett niedaleko Seattle w USA, jakie ma plany wobec nabytków. - Boeing 787-9 Dreamliner będzie nasze barwy rozsławiał na prawie wszystkich kontynentach - poleci m.in. do Seulu, Singapuru, czy Nowego Jorku, z kolei mniejszy biało-czerwony Boeing 737 MAX 8 zawita do większości ważnych europejskich stolic. Mamy już 101 kierunków w ofercie, wkrótce pojawią się nowe, w tym - w przyszłym roku kolejne dalekodystansowe. Więc naszą radością z niepodległości będziemy się mogli podzielić z wieloma narodami - mówi Milczarski.
Prezes LOT-u Rafał Milczarski i załoga dostawczego rejsu biało-czerwonego dreamlinera w centrum dostaw Boeinga w Everett Fot. Jakub Panek / Gazeta.pl
Biało-czerwone maszyny dołączyły do floty LOT-u, która liczy już ponad 70 samolotów. Rosnący ruch na Lotnisku Chopina to dla narodowego przewoźnika coraz większy problem. Bo portu rozbudować się nie da, w okresie wakacyjnym taki tłok może powodować czasami opóźnienia. Rafał Milczarski w rozmowie z Gazeta.pl podkreślił, że cieszy się z postępów prac nad przygotowaniami do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Na ew. opóźnienia przy jego realizacji jest przygotowany.
Przeczytaj także: LOT zainaugurował połączenie do Singapuru. Zainteresowanie duże, będą dodatkowe rejsy
LOT liczy się ze znaczącym zwiększeniem swojej obecności w Budapeszcie. Już teraz oferuje stamtąd bezpośrednie połączenia do Krakowa, Chicago i Nowego Jorku, a od 2019 roku poleci także do Londynu City. - Jeżeli z jakichś powodów inwestycja CPK miałaby się opóźnić, a wierzę że do tego nie dojdzie, to istnieje prawdopodobieństwo, że będziemy więksi w Budapeszcie, niż w Warszawie. Tam są duże możliwości rozwoju. A podkreślę, że to nie jest port państwowy, tylko prywatny. Często spotykamy się z zarzutem, że tylko potrafimy współpracować z państwowymi podmiotami. To nieprawda - dodaje dla Gazeta.pl Rafał Milaczarski.
Biało-czerwony Boeing 787-9 jest trzecim dreamlinerem zamówionym przez LOT w większej wersji. Odrzutowiec zabiera na pokład 294 pasażerów (o 42 więcej niż obecna od kilku lat we flocie mniejsza wersja 787-8). B787-9 ma prawie 63 metry długości, czyli jest o ponad sześć metrów dłuższy od poprzednika.
LOT-owski biało-czerwony dreamliner w centrum dostaw Boeinga w Everett. Klasa ekonomiczna Fot. Jakub Panek / Gazeta.pl
"Dziewiątka" oferuje 24 rozkładające się do płaskiego łóżka fotele w klasie biznes, 21 foteli w klasie ekonomicznej premium i 249 w klasie ekonomicznej.
Zasięg najnowszego szerokokadłubowego samolotu 787-9 w wersji dla LOT-u to ponad 13 350 km, czyli o ok. 700 km więcej od wersji 787-8. Z danych Boeinga wynika, że B787-9 w porównaniu z "ósemką" charakteryzuje się niższym zużyciem paliwa w przeliczeniu na pasażera.
Boeing 737 MAX 8 to najnowszy wąskokadłubowy samolot LOT-u.
LOT-owski biało-czerwony boeing 737 MAX 8 w fabryce Boeinga w Renton Fot. Jakub Panek / Gazeta.pl
Dzisiaj przewoźnik posiada cztery maszyny MAX. Dwie zostały dostarczone w grudniu 2017 r., a trzeci lata na trasach LOT-u od 25 czerwca. Biorąc pod uwagę podpisane umowy, do końca 2019 r. samolotów Boeing 737 MAX 8 będzie we flocie polskiego przewoźnika 12.
LOT-owski biało-czerwony boeing 737 MAX 8 w fabryce Boeinga w Renton Fot. LOT
MAX posiada na pokładzie 186 foteli. Wnętrze kabiny pasażerskiej zostało zbudowane w formule Boeing Sky Interior, czyli przypomina wnętrze dreamlinera. Zastosowano tutaj m.in. specjalne oświetlenie (mogące symulować m.in. zmierzch i świt) i większe schowki na bagaże. MAX został wyposażony w dwa silniki nowej generacji.
Dają samolotowi większy od starszych modeli zasięg (5750 km), a także umożliwiają redukcję hałasu nawet o 40 proc. i znacznie niższą emisję CO2 w porównaniu do innych maszyn tej klasy, co umożliwia obniżenie ponoszonych opłat np. na lotnisku Heathrow w Londynie.
LOT-owski biało-czerwony dreamliner w honorowej asyście F-16 na polskim niebie Fot. 31. Baza Lotnictwa Taktycznego dla LOT-u
Boeing 787-9 Dreamliner przyleciał do Polski w czwartek rano po bezpośrednim ok. 10-godzinnym rejsie z fabryki Boeinga w Everett.
Z kolei boeing 737 MAX 8 przyleciał do Polski w piątek z fabryki Boeinga w Renton, z międzylądowaniem na Islandii. Obu biało-czerwonym samolotom LOT-u od granicy Polski aż do lądowania na warszawskim Lotnisku Chopina asystowały trzy samoloty F-16 z 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach.