Zostawili pijanego kolegę na dworze. Nie przeżył. Grozi im 5 lat więzienia

Prokuratura bada okoliczności śmierci 15-latka, którego ciało znaleziono w poniedziałek przy drodze w Ciecierzycach. Przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowa-oddechowa. Według dotychczasowych ustaleń koledzy mieli zostawić go pijanego na dworze.

Chłopak leżał przy ul. Różanej w Ciecierzycach (woj. lubuskie). Informację o zwłokach policja otrzymała od przypadkowej osoby w poniedziałek tuż po 13. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa - mówił we wtorek portalowi Gazeta.pl prok. Roman Witkowski, rzecznik prasowy prokuratury w Gorzowie Wielkopolskim.

Niedaleko mieszkają jego biologiczni rodzice

Jak informuje TVN24, chłopak żył z rodziną zastępczą. Często jednak uciekał z domu i przebywał w okolicach Ciecierzyc, ponieważ gdzieś nieopodal mieszkają jego biologiczni rodzice. W związku ze śmiercią chłopaka gorzowska policja zatrzymała dwie osoby. Są to 18-latkowie, z którymi chłopak spędzał czas w niedzielę.

Zostawili go pijanego

Śledczy ustalili prawdopodobny przebieg wydarzeń, które miały miejsce przed śmiercią 15-latka. Dzień wcześniej zatrzymani razem z 15-latkiem spożywali alkohol, a później pijanego do nieprzytomności mieli zostawić na dworze. Prokuratura czeka jeszcze na wyniki badań toksykologicznych. Niewykluczone, że chłopak zażywał narkotyki.

Grozi im 5 lat więzienia

Zatrzymani usłyszeli zarzuty narażenia życia chłopaka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, nieumyślnego spowodowania śmierci i rozpijania nieletnich. Grozi im od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Będą odpowiadać z wolnej stopy.

Więcej o: