W obronie miejsc parkingowych blokowali tramwaje, teraz proszą o pomoc Pana Boga

Mieszkańcy krakowskiej dzielnicy Podgórze najpierw protestowali przeciwko likwidacji miejsc parkingowych. Gdy to nie pomogło, postanowili się zwrócić z pomocą do najwyższej instancji.

W środę przed krakowskim magistratem demonstrowało około 300 osób, które sprzeciwiały się likwidacji miejsc parkingowych - opisywała "Gazeta Wyborcza". Propozycja Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu wynika z faktu, że miejsca wyznaczono niezgodnie z prawem - władzom miasta wytknął to już rok temu wojewoda małopolski. Powód? Chodnik powinien mieć co najmniej 2 metry szerokości (lub 1,5 metra w wyjątkowych sytuacjach.

Organizatorzy protestu przekonywali, że nie sprzeciwiają się usunięciu nielegalnych miejsc, ale chcą wprowadzenia rozwiązań, które pomogłyby je ocalić zgodnie z prawem. W środowym proteście częściowo zablokowali m.in. ruch tramwajów, które notowały duże opóźnienia - relacjonował fanpage "Pieszy Kraków".

Choć urząd miasta zapewnia, że prośby zostały już wysłuchane (wcześniej likwidacja miała spotkać około 3 tys. miejsc w całym Krakowie, teraz będzie dotyczyła tylko tych, które zostawiają pieszym poniżej 1,5 metra wolnego miejsca na chodniku), protestujący nie odpuścili i odwołali się do sił boskich.

W dzielnicy pojawiły się ogłoszenia informujące o czwartkowej mszy świętej "z prośbą o opiekę i pomoc Maryji Matki Nieustającej Pomocy w naszym proteście przeciwko likwidacji miejsc parkingowych w Podgórzu" - opisuje portal news.krakow.pl. Nabożeństwo odbyło się o godz. 18:30.

- Choćby wszyscy zawiedli, na Pana Boga możemy liczyć - mówił ksiądz w trakcie mszy. Jego wypowiedź cytuje krakowska "Gazeta Wyborcza".

Więcej o: