Minister zdrowia o rezydentach: Pensje nie są głodowe, ich oczekiwania są szokujące

- Wynagrodzenia rezydentów nie są głodowe, opinia publiczna jest wprowadzana w błąd w tej sprawie - mówił w Sejmie minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. W jednym ze szpitali trwa protest młodych lekarzy, którzy domagają się zwiększenia nakładów na służbę zdrowia.

Od ubiegłego poniedziałku około 20 młodych lekarzy, którzy są w trakcie specjalizacji, prowadzą głodówkę w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym przy ulicy Żwirki i Wigury w Warszawie.  Rezydenci domagają się głównie wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 procent PKB w ciągu trzech lat, poprawy warunków pracy i podwyżki wynagrodzeń. 

Po godz. 19 mają być kontynuowane rozmowy między rezydentami a ministerstwem zdrowia.

Wcześniej w Sejmie odbyło się posiedzenie komisji zdrowia z udziałem ministra Konstantego Radziwiłła. Minister podkreślał, że w służbie zdrowia są wprowadzane zmiany korzystne dla pacjentów i personelu medycznego. Twierdził, że w sprawie protestu medyków "obserwuje jakąś kampanię kłamstw". Dodał, że "jeden z niemieckich dzienników nawet posunął się do wniosku" o jego odwołanie. 

"Pensje nie są głodowe"

- Zacznijmy od tego, że wynagrodzenia kształtujące się od 3170 zł do 3890 zł nie są wynagrodzeniami, które można nazwać głodowymi. Żyjemy w Polsce, tu i teraz. One są niskie, ale nie są głodowe. I trzeba to powiedzieć, bo moim zdaniem opinia publiczna jest wprowadzana często w błąd - mówił Radziwiłł, który sam z wykształcenia jest lekarzem. 

Minister mówił o kwotach brutto. Rezydenci wyjaśniają, że zarabiają 14 zł za godzinę, a więc od 2100 do 2400 zł netto. Pieniądze wypłaca resort zdrowia. Rezydentura trwa od 4 do 6 lat.

- Rzeczywiście, szokujące mogą być oczekiwania lekarzy rezydentów. Znowu tu jest kwestia procentów, przeliczników, ale jak się to przeliczy na realne pieniądze, to minimalne wynagrodzenie, jakiego państwo rezydenci oczekują już dziś, to jest 6400 zł w specjalnościach zwykłych i 8100 zł w specjalnościach priorytetowych. Wydaje się, że większość z nas miałaby trudność z obronieniem tych poziomów jako minimalnych - mówił oburzony Radziwiłł. 

Podwyżki na rzadkie specjalizacje

- Co jeszcze bardziej szokujące, to kilka dni temu podczas spotkania z rezydentami padła propozycja, aby na te podwyżki przeznaczyć cały fundusz zapasowy NFZ. A ta informacja myślę, że zmrozi krew niejednemu, ponieważ NFZ gromadzi pieniądze nie tylko na wynagrodzenia, ale przede wszystkim na świadczenia zdrowotne dla pacjentów - dodał. 

Według Radziwiłła "rezydenci często wybierają specjalizacje, które nie są najbardziej potrzebne dla polityki zdrowotnej państwa". Poinformował, że w ciągu 4 lat wynagrodzenia lekarzy rezydentów, którzy wybiorą deficytowe specjalności, wzrosną o ponad 2 tysiące złotych. Minister zdrowia proponuje podwyżkę "od zaraz" dla tych rezydentów w wysokości 1,2 tys. zł.

***

Popierasz strajk głodowy lekarzy? Czekamy na Twoją opinię pod adresem: listydoredakcji@gazeta.pl

Wystarczy kilka minut, żeby uratować komuś życie. Nie musisz nawet wychodzić z domu. Wystarczy, że...