Plan na sukces był prosty. Przyjść na egzamin ze specjalistycznym sprzętem, sfotografować pytania, przesłać do wspólniczki i poczekać na odesłanie prawidłowych odpowiedzi. 33-letni psychiatra z Łodzi wszedł na salę egzaminacyjną wyposażony nie gorzej, niż James Bond. W okularach umieścił na pierwszy rzut oka niewidoczną profesjonalną kamerę, a pod koszulą sprzęt, który pozwalał mu sfotografowane pytania przesłać do wspólniczki. Aparatura umożliwiała mu też odebranie od koleżanki lekarki prawidłowych odpowiedzi.
Na trop nieuczciwego medyka wpadli łódzcy policjanci z komórki zwalczającej cyberprzestępczość. Z zatrzymaniem mężczyzny poczekali do momentu, gdy opuszczał salę egzaminacyjną. Zaskoczony, początkowo nie chciał przyznać się do popełnionego przewinienia. Gdy policjant kazał mu opróżnić kieszenie, wyjął wszystko - poza okularami. W końcu i je okazał. Ale pękł dopiero, gdy funkcjonariusz kazał mu rozpiąć koszulę. Znajdująca się pod nią, przyklejona do klatki piersiowej aparatura zdemaskowała oszusta. 33-latek przyznał się, że podczas egzaminu sfotografował 200 pytań, które przesłał do wspólniczki, i od której otrzymał odpowiedzi. Zarówno on, jak i lekarka zostali zatrzymani.
Sytuację psychiatry pogorszył fakt, że policja znalazła w jego samochodzie marihuanę i wydruki testów egzaminacyjnych. Nieuczciwy lekarz usłyszał zarzut popełnienia przestępstw polegających na próbie wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w celu uzyskania specjalizacji lekarskiej oraz posiadania środków odurzających. Grozi mu za to kara do trzech lat pozbawienia wolności. Zarzuty usłyszała również lekarka, która pomagała psychiatrze.
Wielkie wydarzenie w polskim internecie! Wystartował Polfejs [MAKE POLAND GREAT AGAIN]