"Kochani! Dramatyczne straty w zoo. Wichura spowodowała uszkodzenia wielu wybiegów: sik, marabutów, sitatung, kuraków i wilków. W nocy stanęliśmy do walki z żywiołem, żeby chronić zwierzęta. Wszystkie - przerażone, ale całe i zdrowe" - napisała na zoo w Poznaniu na Facebooku dr Ewa Zgrabczyńska, dyrektor poznańskiego ogrodu zoologicznego.
Zgrabczyńska podziękowała pracownikom, którzy narażając swoje zdrowie walczyli w nocy o bezpieczeństwo zwierząt. "Dzięki wspaniałej drużynie: chciałam podziękować ludziom, z którymi pójdę na koniec świata, bo na pierwszy sygnał stają dla zwierząt" - napisała dyrektor zoo w Poznaniu.
Kolejarze usuwają skutki orkanu. Stanęło 100 pociągów, były opóźnienia nawet do 800 minut >>>
Rano rozpoczęło się szacowanie strat i naprawy. W związku z tym dyrekcja podjęła decyzję o zamknięciu ogrodu zoologicznego do odwołania.
"Straty są bardzo duże, ale na całe szczęście wszystkie zwierzęta całe i zdrowe, zaopiekowane" - poinformował w krótkim komunikacie ogród.
- Intensywnie pracujemy nad tym, by przywrócić ogród zoologiczny dla naszych gości. Jednak z powodu tego, że nasz teren to 120-hektarowy las, musimy najpierw dokładnie sprawdzić stan drzew, usunąć zwisające gałęzie oraz powalone drzewa. Mamy nadzieję, że uda się ponownie otworzyć podwoje jeszcze w weekend - mówi w rozmowie z Gazeta.pl Małgorzata Chodyła, rzeczniczka zoo w Poznaniu.
Dodaje, że wichura powaliła kilkanaście drzew. Wiele wybiegów - w tym ten dla wilków - zostało uszkodzonych. Ponadto przez całą noc zoo było pozbawione prądu. - Ratowaliśmy się awaryjnym zasilaniem, teraz powoli wszystko wraca do normy. Będziemy potrzebowali wsparcia finansowego. Zwrócimy się o nie do miasta, które jest organizatorem ogrodu - dodaje Chodyła.