Otto Warmbier wrócił z Korei Płn. niewidomy i głuchy. Rodzice: Leżał na noszach i wył

Mężczyzna skazany w Korei Północnej na 15 lat ciężkiego więzienia wrócił do Stanów Zjednoczonych w stanie śpiączki i kilka dni później zmarł. Rodzice Otto Warmbiera zdradzają szczegóły jego powrotu do kraju.

Amerykanin Otto Warmbier miał podczas wycieczki do Korei Północnej popełnić "poważne przestępstwo przeciwko KRLD". Za zerwanie plakatu propagandowego został skazany na 15 lat ciężkich robót fizycznych. Wyrok ogłoszono pod koniec lutego. Niedługo później mężczyzna zaczął mieć problemy ze zdrowiem. Korea przekonywała, że skazany miał jadłowstręt i źle reagował na podane leki. Wówczas nie pozwolono na jego spotkanie z pracownikami ambasady Szwecji, którzy mieli reprezentować USA

Ostatecznie w wyniku negocjacji rządów USA i Korei Północnej, Otto Warmbier w czerwcu wrócić do domu. Dopiero wtedy wyszło na jaw, że mężczyzna od wielu miesięcy jest w stanie wegetatywnym. 13 czerwca mężczyzna wrócił do Cincinnati. Rodzicom kilka dni wcześniej powiedziano, że Otto doznał urazu mózgu.

Nieludzkie odgłosy

Rodzice skazanego, Fred i Cindy Warmbier udzielili pierwszego wywiadu po śmierci syna. Mówią m.in. w jakim stanie był syn. - Byliśmy optymistami, wyobrażaliśmy sobie, że Otto będzie spał, może będzie wprowadzony w stan śpiączki, ale wyjdzie z tego pod opieką lekarzy i naszą - powiedzieli telewizji Fox.

- Podeszliśmy do samolotu, silniki jeszcze pracowały. W połowie schodów usłyszeliśmy nieludzkie, bezwładne odgłosy. Nie wiedzieliśmy jeszcze, co to - wyznali. Matka Otto powiedziała, że odgłosy tak ją przeraziły, że odskoczyła od samolotu.

- Otto miał zgoloną głowę, z nosa wystawała mu rurka do karmienia, patrzył pusto w przestrzeń i gwałtownie się szarpał. Był ślepy. Był głuchy. Wyglądał jakby ktoś mu powyrywał zęby kombinerkami i pozamieniał je miejscami - powiedzieli rodzice. Mężczyzna miał także dużą bliznę na prawej stopie i wysoką gorączkę.

Poważny uraz mózgu

Warmbier został przewieziony do szpitala, ale zmarł niecały tydzień później. Lekarze oceniali, że dotarł do Stanów przytomny, ale nie reagujący na bodźce i musiał doznać poważnego urazu neurologicznego nieznanej przyczyny.

Rodzice Otto zdecydowali się na wywiad po ostatnich agresywnych zachowaniach Korei Północnej, która - zdaniem władz - jest ofiarą. - Nie są ofiarami. To terroryści. Porwali Otto, torturowali go. Specjalnie go ranili - dodawali rodzice.

Co stało się z Warmbierem?

Warmbier i jego kolega Danny Gratton byli ostatnimi uczestnikami wycieczki, czekającymi na kontrolę na lotnisku. W pewnym momencie dwóch funkcjonariuszy podeszło do studenta i gestem pokazało mu, że ma pójść z nimi. Gratton myślał, że to tylko rutynowa kontrola. Warmbier nie pojawił się już na pokładzie samolotu do Pekinu.

29 lutego student oficjalnie przyznał się na konferencji prasowej do "popełnienia poważnego przestępstwa przeciwko KRLD". Otto powoli i spokojnie odczytywał treść przemówienia. Twierdził, że chciał oddać zerwany plakat matce znajomego, która chciała powiesić go na ścianie kościoła. W zamian za to miał otrzymać 100 tys. dolarów. Jednak zdaniem jego ojca, cała ta historia została wymyślona. 

Z Korei wyszedł komunikat, że niedługo po procesie Otto zatruł się jadem kiełbasianym, a następnie - po przyjęciu tabletki nasennej - zapadł w śpiączkę. Jednak zdaniem ekspertów z Cincinnati nie powinno to doprowadzić do śpiączki.

Więcej o: