Jacek Gądek: Dlaczego zgodziła się pani reprezentować prezydenta Andrzeja Dudę w Sejmie przy pracach nad ustawami sądowymi?
Zofia Romaszewska: Nie miałam nic do gadania.
Jak to?
- Prezydent wyznaczył mnie do tej pracy - i do widzenia. Takie mam obowiązki jako doradca prezydenta, ale nie mam nic przeciwko temu, aby reprezentować głowę państwa w Sejmie.
Andrzej Duda powiedział: "Zofia, do roboty"?
- "Pani Zofiu, czy będzie mnie pani reprezentowała w Sejmie"? Odpowiedziałam: proszę bardzo, oczywiście.
Nie miała pani wątpliwości czy powinna?
- Nie. Po pierwsze: prezydentowi się nie odmawia. A po drugie: wiem, że powinnam. W Sejmie generalnie mało się słucha tego, co inni mówią, mam jednak nadzieję, że choć trochę zostanę usłyszana. Osobiście bardzo chcę, aby do tej reformy doszło. Problem jest w tym, że wybuchła histeria - tak jakby komuś, jakiejś sile, zależało na tym, aby cały obóz "dobrej zmiany" się pokłócił. Polityka w Polsce jest bardzo personalna, a mało merytoryczna.
A nam naprawdę potrzebne są sprawiedliwe sądy. Nam naprawdę potrzebne są szybkie rozstrzyganie spraw przez sędziów. Ale co to kogo obchodzi? Nic.
Siła, która według pani pcha was do konfliktu, to kto?
- Opozycja. Ale jest też problem opozycji wewnętrznej w samym klubie PiS. Jak nie mogą się żywić niczym innym, to żywią się jedynie awanturami i rozgrywkami personalnymi, bo jedni nie lubią drugich. Wszystko to się świetnie sprzedaje - także w mediach. A już oczywista oczywistość, że państwu potrzebna jest reforma sądownictwa jest już trudna do "sprzedania".
Pani będzie się zajmować ustawą o KRS czy o Sądzie Najwyższym?
- Obiema ustawami, bo będą procedowane jednocześnie. Ustawa o SN jest o wiele lepsza od tej, którą prezydent zawetował. A jeśli chodzi o ustawę o KRS, to ona ma znaczenie w dłuższej perspektywie. A już teraz to nasz minister powinien się ostro zabrać do roboty.
Minister Zbigniew Ziobro?
- Tak. Od prawie dwóch miesięcy obowiązuje ustawa o sądach powszechnych, która daje mu dużą władzę nad sądami. Zbigniew Ziobro powinien więc zacząć na serio rozbijać mafie i układy w sądach. W garści ma też prokuraturę. Minister ma już wszystko, czego potrzebuje, a wpływu na KRS i Sąd Najwyższy nie musi mieć.
Te dwie instytucje oczywiście w państwie są bardzo potrzebne, ale minister może i bez nich ciężko pracować nad wprowadzaniem porządku w wymiarze sprawiedliwości. A ma co robić, bo moim zdaniem wymiar sprawiedliwości jest strasznie skorumpowany.
Prezydent Andrzej Duda mówi wprost, że "spór sprowadza się do pytania, czy obóz rządowy ma wybierać wszystkich 15 członków (sędziów) KRS". Z kolei w Sądzie Najwyższym PiS chciało wymienić wszystkich sędziów SN. Prezydent się na jedno i drugie nie godzi. Czy w ustawach sądowych po prostu chodzi o personalia?
- Głęboko namawiałam prezydenta, aby nie dopuszczał do sytuacji, w której jedna władza, ma wszystko w swojej garści. Już w takim państwie żyłam: to był PRL. Ogromna władza prokuratora generalnego nad sądami i prokuraturą, a także wpływ na ich finansowanie, to sytuacja groźna dla kraju. Nie dopuszczenie do tego, aby władza PiS była tak ogromna, to ratowanie PiS przed blamażem i rozpadem tej partii.
Mi nie chodzi o żaden swój prywatny interes. Nie mam żadnych szczególnych ambicji politycznych. Ani nie oczekują żadnych korzyści dla siebie. Ja już mam bardzo dużo lat, więc prywatnie o nic mi nie chodzi.
Weta prezydenta, które stały się faktem również za pani sprawą, były i są przedmiotem krytyki PiS. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki mówił wtedy wprost, że "układ, który tak histerycznie się broni, uzyskał chwilową przewagę w postaci decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu dwóch ustaw dot. sądownictwa”...
- ...ale który układ?
Jeśli jakiś układ się broni, to widać to po braku większych zmian w sądach powszechnych, choć minister Zbigniew Ziobro może już ich dokonywać. W Polsce jest kilkaset sądów, a sędziów jest ok. 10 tys. - i co w nich się dzieje? Nic. Ta bezczynność ministra nie wynika z działalności KRS - Rada ma przecież wpływ na to, jak w przyszłości będą uzupełniane braki w obsadzie sądów i kto będzie miał na to wpływ, a nie na stan obecny.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf powinna zostać odwołana? Pani prezes powołując się na konstytucję podkreśla, że musi dokończyć swoją kadencję, a ta kończyłaby się w 2020 r.
- Ona powinna odejść z innego powodu.
A to jakiego?
- Powinna odejść na "emeryturę" - nie mam nic przeciwko temu. Ale po pierwsze powinna odejść dlatego, że sędziemu nie wolno manifestować swoich poglądów. Sędziowie, którzy demonstrowali na ulicach powinni zostać nie tylko wyrzuceni z pracy, ale także z zawodu sędziego. Mogą być na przykład adwokatami, ale już nie sędziami, bo ci nigdy nie powinni manifestować swoich poglądów politycznych.
Czuje się pani trochę jak żywa tarcza prezydenta? Ma pani duży autorytet w obozie "dobrej zmiany", szefostwo PiS podobnie jak i minister Zbigniew Ziobro ostro atakują Andrzeja Dudę, więc znajdzie się pani na pierwszej linii konfliktu.
- Ja uważam, że boju nie będzie.
To co będzie?
- Porozumieją się i będzie tak, jak postanowią. Mam nadzieję, że zminimalizujemy ryzyko kompromitacji.
Zobacz także. Tegoroczne Opole obejrzało 5 mld osób! "Prezes Kurski sam wszystkich liczył" [MAKE POLAND GREAT AGAIN]