TVN 24: Zarzuty dla policjantów, którzy na komisariacie razili paralizatorem Igora Stachowiaka

Czterej policjanci, którzy interweniowali w sprawie Igora Stachowiaka mają usłyszeć dziś zarzuty - podaje TVN24. To ci sami funkcjonariusze, którzy zostali zwolnieni ze służby.

Jak podaje TVN24 byli już policjanci mają odpowiedzieć za przekroczenie uprawnień. Jeszcze dziś ma to ogłosić prowadząca śledztwo prokuratura w Poznaniu

Igor Stachowiak został zatrzymany przez policję 15 maja ubiegłego roku na rynku we Wrocławiu. W komisariacie został kilkakrotnie rażony paralizatorem, wkrótce zmarł. Choć wszczęto śledztwo, to sprawa na jakiś czas ucichła. Aż do maja tego roku, kiedy dziennikarze programu "Superwizjer" TVN24 ujawnili między innymi nagrania z kamer, które są wbudowane w paralizatory. Igor Stachowiak skuty kajdankami, niestawiający oporu, jest rażony prądem. Wszystko dzieje się w łazience na komisariacie.

Po tym śledztwo przyspieszyło, a w policji doszło do fali zwolnień i odwołań. Stanowiska stracili komendant wojewódzki policji we Wrocławiu, jego zastępca nadzorujący pion prewencji oraz szef komendy miejskiej we Wrocławiu. Zwolniono też policjanta, który użył paralizatora wobec Igora Stachowiaka.

We wtorek onet.pl ujawnił kolejną ekspertyzę biegłych, z której ma wynikać, że to nie działania policjantów, a skutki zażycia narkotyków były przyczyną śmierci mężczyzny.