Krzysztof Łapiński pytany kilka dni temu przez dziennikarzy, czy to prawda, że Andrzej Duda miał zażądać od premier dymisji Antoniego Macierewicza odpowiedział: Jeśli prezydent miałby oczekiwania co do zmian w składzie Rady Ministrów, to na pewno by je wyraził prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu
Po tych słowach wybuchła polityczna burza. Joachim Brudziński nazwał go "nadpobudliwym członkiem drużyny", któremu brakuje klasy. A marszałek Senatu Stanisław Karczewski powiedział wprost, że gdyby był szefem Łapińskiego, to by zwolnił.
Z anonimowych wypowiedzi polityków z kierownictwa PiS pojawiających się w mediach wynika, że partia domaga się jego dymisji.
Trzy grosze do sprawy dołożył wczoraj także wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. - Mógłbym mu doradzić to, co Bronisław Komorowski: niech weźmie kredyt i zmieni pracę. Widać, że potrzebuje odpoczynku - stwierdził zastępca Zbigniewa Ziobry.
Sam Łapiński wydaje się nie przejmować tym pohukiwaniem. Rzecznik Andrzeja Dudy był dziś gościem porannej rozmowy w radiowej Trójce. Pytany o swoją przyszłość w Pałacu błyskawicznie wypalił:
Nie spodziewam się hatakumby w kancelarii prezydenta. Hekatomby, przepraszam.
Pomyłka przypadkowa nie była. Łapiński nawiązał tymi słowami do zabawnej wpadki Patryka Jakiego, który na Facebooku pisał o odbudowie Polski "po niemieckiej hatakumbie".