Według najnowszego badania przeprowadzonego przez IBRIS 51 proc. badanych uważa, że Polska nie powinna domagać się od Niemiec odszkodowania za II wojnę światową. PiS-owską kampanię krytykuje opozycja, dla której to kolejny dowód na chęć zniszczenia dobrych relacji z zachodnim sąsiadem. Co o takich opiniach sądzi szef MON, który był gościem rozmowy po "Wiadomościach" w TVP?
- To są ludzie, którzy są w pewnym stanie umysłowo-emocjonalnym, na tyle niestabilnym, że nie traktuję tych słów serio - stwierdził
i dodał: - Trudno mi sobie wyobrazić polskiego polityka, który jest gotowy działać na szkodę państwa polskiego, odmawiając Polsce należnej rekompensaty za straszliwe zniszczenia i cierpienia, jakie poniosła. To dla mnie niewyobrażalne.
Szef MON odniósł się także do artykułu opublikowanego w piątek we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Niemiecki dziennik, powołując się na opinie ekspertów napisał, że „ewentualne polskie roszczenia wynikające z niemieckich zbrodni popełnionych podczas drugiej wojny światowej utraciły moc najpóźniej w momencie zawarcia traktatu 2+4, ponieważ Polska w ramach negocjacji traktatowych, co najmniej milcząco zrezygnowała z ich dochodzenia”.
– Polska domagała się uczestnictwa w tym traktacie, ale odmówiono nam miejsca przy stole „2+4”. Nie było żadnej milczącej zgody. Tak samo władze PRL nie podjęły żadnej decyzji o rezygnacji z reparacji. Nie ma to żadnego dokumentu. Trudno takim dokumentem nazwać artykuł w „Trybunie Ludu” czy oświadczenie rządu sowieckiego w imieniu Polski – stwierdził Macierewicz.