Kościół w Morasku na obrzeżach Poznania powstał w latach 30. XX wieku. Ufundowali go mieszkańcy Moraska i Radojewa. Stosunkowo niewielka świątynia z czerwonej cegły od dawna nie była użytkowana - ostatnie msze odbywały się w niej dekadę temu.
Parafia i Rada Osiedla chciały kościół zburzyć, a w jego miejscu zbudować parking. Nie zgadzali się na to mieszkańcy okolicy, aktywiści i sami fundatorzy, którzy proponowali, żeby budynek pełnił funkcje użytkowe.
Kościół w Morasku Photo by mzopw / CC BY-SA 3.0
Chcieli by powstał tam dom kultury i galeria. Starania poszły na nic. W piątek proboszcz parafii zdjął z ołtarza krzyż, pod pretekstem jego renowacji. Jednak już następnego dnia wokół kościoła pojawił się ciężki sprzęt i zaczęła się rozbiórka budynku - informuje poznańska "Gazeta Wyborcza".
Parafia i kuria przekonują, że rozbiórkę była konieczna ze względu na zagrożenie katastrofy budowlanej i wykonana zgodnie z prawem. Archidiecezja przekonuje również, że kościół od początku był samowolą budowlaną, a o planowanym wyburzeniu został poinformowany Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Sęk w tym, że to poważna manipulacja.
Zobacz nagranie z burzenia kościoła >>>
Urząd miasta poinformował, że nie było zgody na rozbiórkę. W 2011 roku nadzór budowlany wydał w tej sprawie decyzję odmowną i od tego czasu nie wpłynął żaden wniosek w tej sprawie. Co więcej, konserwator zabytków wszczął procedurę wpisu kościoła do rejestru budynków. W piątek parafia przesłała tylko pismo z prośbą o przeprowadzenia w budynku kontroli budowlanej.