"Nie uważam, by źle się działo. Wprost przeciwnie". Borusewicz mówi o legendzie sprzed 37 lat

Jacek Gądek
- Nie uważam, żeby źle się działo. Wprost przeciwnie - mówi Bogdan Borusewicz (PO) o konkurencyjnych obchodach 37. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Legenda "Solidarności" ocenia, że spór między "S" a KOD-em to przejaw doceniania Sierpnia'80.

Jacek Gądek: - Gdzie pan będzie 31 sierpnia w dniu rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych?

Bogdan Borusewicz: - W tym roku nie miałem w ogóle zamiaru być obecnym na uroczystościach Sierpnia'80. Ale jeszcze nie podjąłem ostatecznej decyzji.

A dzieje się źle wokół tej rocznicy?

Nie uważam, żeby źle się działo. Wprost przeciwnie.

Dlaczego? Komitet Obrony Demokracji chciał zorganizować obchody obok Pomnika Poległych Stoczniowców 1970 i zaprosił tam "Solidarność". A "S" uznała to za bezczelne zaproszenie na własne urodziny. Ostatecznie - po decyzji wojewody pomorskiego - to jednak związek będzie gospodarzem, a KOD musi się przenieść.

Jeżeli jest konkurencja o rocznicę, to oznacza, że ona jest ważna dla wielu Polaków. W tej chwili sądzę już, że nie będzie konfliktu i problemu, dlatego że NSZZ "Solidarność" organizuje swoje uroczystości na Placu Solidarności, a Komitet Obrony Demokracji poza tym placem, ale jednak w niewielkiej odległości od niego - to też jest bardzo dobre miejsce. Nie widzę tu problemu.

Sądzi pan, że konkurencyjne uroczystości obok siebie, to przejaw dostrzegania wagi Sierpnia'80?

Tak.

A może uroczystości upamiętniające Sierpień'80 to dziś narzędzie?

Skoro są różne obchody, to znaczy, że same wydarzenia, które upamiętniają, są ważne. Rozumiem, że pan zwraca uwagę na tę gorszą stronę, ale ja będę jednak wskazywał na tę lepszą. Staram się wyciągać pozytywy.

Sierpień'80 to pana dziecko?

Strajk - tak, to moje dziecko. A Porozumienia Sierpniowe to już dziecko nas wszystkich.

Minęło od nich już 37 lat. Jak patrzy pan na nie z perspektywy tak długiego czasu, to co pan myśli?

Osiągnęliśmy maksimum tego, co tylko mogliśmy osiągnąć, a wszystko zaczęło się właśnie w Stoczni Gdańskiej 37 lat temu. Teraz trzeba pilnować, żeby Prawo i Sprawiedliwość tego nie zniszczyło.

Pan wymyślił strajk sierpniowy 1980 r. Bez pana nie byłoby Porozumień. Ma pan przekonanie, że pamięć o tamtym czasie jest podtrzymywana i krzewiona tak, jakby pan sobie tego życzył?

Nie żyjemy w niebie, tylko na ziemi. Ale fakt, że jest spór o tę pamięć, pokazuje, jak jest ona ważna dla nas wszystkich.

Patrząc oczami - choć pewnie nie tylko - młodszego pokolenia, to wygląda to nie na docenianie wagi Sierpnia'80, ale na polsko-polską wojenkę nad relikwią "Solidarności". Nie tak jest?

Oczywiście spór istnieje. Pan go ocenia negatywnie, a ja pozytywnie.

Ale czytał pan wypowiedzi byłego przewodniczącego "Solidarności" Janusza Śniadka (dziś posła PiS), że Lech Wałęsa "zdradził ideały 'Solidarności', a Lech Kaczyński był im wierny do końca”. Albo, że największe zasługi dla "Solidarności" miał Lech Kaczyński i to on jest symbolem "Solidarności", nie Wałęsa. I co pan na taki spór?

Każdy ma swojego bohatera. Akurat dla pana Janusza Śniadka Wałęsa był bohaterem w latach 80., ale w 2017 już nie jest. Ludzie zmieniają swoje poglądy w zależności od tego, gdzie są.

A ten - jak obrazowo mówił to Lech Wałęsa - sztandar "Solidarności" należało zwinąć? Albo teraz go już zwijać? Czy zupełnie odwrotnie: podnosić go jak najwyżej?

Różne rzeczy można mówić, ale trzeba stać na gruncie twardych realiów. Lech Wałęsa miał różne pomysły, ale akurat tego nie zrealizował.

Teraz Instytut Pamięci Narodowej prowadzi śledztwo ws. składania przez Lecha Wałęsę fałszywych zeznań. Dodatkowo zbiegło się to z rocznicą Sierpnia'80. To też pewien przejaw sporu?

Zbiegają się te rzeczy, a sytuacja jest kuriozalna. A to dlatego, że w postępowaniu karnym obowiązuje zasada, że osoba podejrzana ma prawo nie obciążać siebie samej. Jest to dla mnie zaskakujące, że najpierw Lech Wałęsa jest przesłuchiwany jako świadek, a potem ma być podejrzanym w związku z tymi zeznaniami.

Zobacz także! Nasz cykl "Gazeta do pociągu":

Więcej o: