Jak informuje poznańska "Gazeta Wyborcza", w szpitalu dziecięcym trwa walka o życie 14-latki, która kilka dni temu miała zażyć narkotyki. Jej stan pogarszał się od środy, a od piątku jest krytyczny.
Znajomi nastolatki powiedzieli policji, że dziewczyna paliła marihuanę, a nie - jak początkowo podejrzewano - zażywała dopalacze. Nagle źle się poczuła i pogotowie zabrało ją z ulicy. Koledzy i koleżanki - dwie niepełnoletnie dziewczyny i trzech pełnoletnich mężczyzn - mieli również zażywać narkotyki, jednak nie wystąpiły u nich podobne objawy.
Badanie moczu wskazało na obecność THC, głównego składniku marihuany i haszyszu. Toksykolodzy są jednak zdania, że sama marihuana nie doprowadziłaby do tak ciężkiego stanu. W szpitalu prowadzone są badania, które mają wykazać, czy 14-latka nie brała wcześniej innych substancji, w tajemnicy przed znajomymi.