Obecnie aborcji można dokonywać legalnie, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Aborcji można dokonać także wtedy, gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu bądź innego czynu zabronionego.
W tej kadencji Sejmu wszelkie próby - tak złagodzenia, jak i zaostrzenia ustawy - kończyły się odrzuceniem projektu. Partia rządząca nieustannie przymierza się jednak, do własnego projektu ustawy, która zabraniałaby przerwania ciąży w przypadku wystąpienia wad płodu.
Z sondażu Ipsos dla Oko.press wynika jednak, że znaczna część Polaków nie chce zaostrzania ustawy - tylko 11 proc. ankietowanych opowiada się za całkowitym zakazem.
41 proc. osób nie chce zmieniać brzmienia ustawy, a 40 proc. uważa, że należy ustawę złagodzić i dopuścić przerwanie ciąży także z powodu trudnej sytuacji kobiety.
W lipcu do jednej z sejmowych komisji skierowano petycję wraz z gotowym projektem zakazującym aborcji. Projekt złożyła Polska Federacja Ruchów Obrony Życia, grupa przedstawicieli ruchów anti-choice (czy też pro-life).
Projekt, który złożyła w Sejmie organizacja, zakłada całkowity zakaz aborcji, a także m.in. zakaz sprzedaży, nieodpłatnego udostępniania i reklamowania środków o działaniu poronnym i antyimplantacyjnym. Bowiem „poszanowanie prawa do życia każdej istoty ludzkiej” to „podstawa, na której budować należy cały system prawa w suwerennym państwie”.
Projekt nie przewiduje karania kobiet, które przerwały ciążę oraz lekarzy, którzy podejmą decyzję o aborcji pacjentki, pod warunkiem, że uratuje życie matki lub dziecka w ciąży bliźniaczej.