Lekarka z Jasła pracowała przez dobę w dwóch klinikach. Nagle poczuła się źle i zmarła

28-letnia kobieta miała pracować niemal non stop przez 24 godziny. Za kilka dni miała iść na urlop, jednak nie doczekała go. W trakcie dyżuru zmarła.

Najpierw od 8:00 do 16:00 pracowała w jednej z klinik w Krakowie. Następnie dojechała około 40 kilometrów do Niepołomic, gdzie zaczynała dyżur o 18:00 i miała go zakończyć o 8:00. Łącznie kobieta miała pracować przez dobę, z dwugodzinną przerwą, w trakcie której musiała jeszcze dojechać do innego miasta. 

W trakcie dyżuru w Niepołomicach powiedziała, że czuje się źle i upadła. Pomimo podjętych działań reanimacyjnych nie zdołano przywrócić pacjentce akcji serca. Dotychczas nie ustalono przyczyny śmierci zmarłej.

6 dyżurów w ciągu 8 dni

Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Wieliczce, która została o sprawie poinformowana dzień po śmierci lekarki. Wszczęto śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci młodej kobiety. 

Jak informuje serwis nowiny24.pl, treści jakie można było do niedawna znaleźć na profilu facebookowym lekarki, wynikało, że jest poważnie przepracowana. Na uwagę znajomej, że wygląda na zmęczoną, odpowiedziała, że miała już 6 dyżurów w ciągu 8 dni, ale już za kilka dni wybiera się na wymarzony urlop.