Policyjne zapory i kontrole. Przystanek Woodstock zamienia się w festiwalową twierdzę

Przystanek Woodstock w tym roku odbywa się pod ostrym nadzorem. Festiwalowa publiczność narzeka, a organizatorzy proszą o wyrozumiałość. - Ograniczenia wprowadzone w tym roku nie są naszym wymysłem, lecz przykrą koniecznością - tłumaczą.

To fakt, nigdy wcześniej nad bezpieczeństwem Przystanku Woodstock nie czuwało aż tylu policjantów. Skąd tak duża mobilizacja? Tegoroczny festiwal ma status imprezy podwyższonego ryzyka. 

1, 6 tys policjantów, 16 km płotu, kontrole

W tym roku zmieniły się przede wszystkim zasady bezpieczeństwa. W poprzednich latach ogrodzenie strzegło jedynie dojazdu na "przystankowe" pole, teraz teren festiwalu otoczyło łącznie ok. 16 km płotu (w tym Dużą i Małą Scenę). Ograniczony został również dojazd samochodem, a dostępu do terenu strzegą policyjne kordony. Łącznie imprezę zabezpiecza 1600 funkcjonariuszy. Ważną rolę odegrali policjanci z Biura Operacji Antyterrorystycznych Komendy Głównej Policji. 

Pirotechnicy, wyszkolone psy oraz policyjni eksperci w zakresie zabezpieczenia antyterrorystycznego sprawdzili sceny, na których odbywają się imprezy w ramach Przystanku Woodstock, a także Przystanku Jezus

- wyjaśnia sierż. szt. Grzegorz Jaroszewicz z KWP w Gorzowie Wlkp.

Ponadto - jak podaje policja - do Kostrzyna delegowano komponent Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Przewidywane są kontrole uczestników imprezy. 

Na miejscu pracuje również ok. 300 osób w tzw. „Medycznym Patrolu”. Są to przede wszystkim ratownicy medyczni oraz lekarze. Działa też szpital polowy oraz sieć rozmieszczonych na całym terenie festiwalu punktów pierwszej pomocy. Pokojowy Patrol” liczy 1000 osób. 

"Jestem cholernie zawiedziony"

Na nadmierne środki bezpieczeństwa narzeka festiwalowa publiczność. - W tym roku jestem cholernie zawiedziony organizacją - napisał jeden z uczestników imprezy.

Organizatorzy zaznaczają, że zdają sobie sprawę z tego, że dodatkowe środki bezpieczeństwa są dla widzów uciążliwe. - Ograniczenia wprowadzone w tym roku nie są naszym wymysłem, lecz przykrą koniecznością - tłumaczą. 

Jednocześnie drugiego dnia festiwalu Jurek Owsiak zapowiedział, że rozważa możliwości zdjęcia barierek przed Dużą i Małą Sceną. Tłumaczy to dyskomfortem jaki generują zabezpieczenia.

Jak było kiedyś?

Dla przykładu: w 2011 roku do zabezpieczenia imprezy skierowano około tysiąca funkcjonariuszy, natomiast w 2016 roku było ich już ponad 1, 5 tys. Wzrósł także koszt działań policji, która pięć lat temu przeznaczyła na zabezpieczenie imprezy 569.499 zł, a w ubiegłym - 1.360.595 zł.

  • Przystanek Woodstock 20171, 6 tys. policjantów, impreza nadal trwa, szacuje się, że w tej chwili w imprezie bierze udział 120 tys. uczestników; 
  • Przystanek Woodstock 20161589 policjantów - 300 tys. uczestników;
  • Przystanek Woodstock 2015 - 1.232 policjantów - na przystanku bawiło się 210 tys. ludzi;
  • Przystanek Woodstock 2014 - 1 218 policjantów - 750 tys. uczestników imprezy; 
  • Przystanek Woodstock 2013 - 1.227 policjantów - organizatorzy szacują, że bawiło się około 500 tys. ludzi;
  • Przystanek Woodstock 20121150 policjantów - według organizatorów liczba widzów sięgnęła około 550 tys, według policji - 350 tys. 
  • Przystanek Woodstock 20111040 policjantów - rekordowy przystanek, zgromadził około 700 tysięcy uczestników;
  • Przystanek Woodstock 20101040 policjantów - ok. 350 tys. widzów;

Jak kiedyś wyglądał Przystanek Woodstock? Mamy stare zdjęcia >>>

A jak wgląda bezpieczeństwo na innych tego typu wydarzeniach? Podczas tegorocznego Opener' a - każdego dnia - w imprezie uczestniczyło od 50 do 65 tysięcy widzów. Nad ich bezpieczeństwem czuwało 300 funkcjonariuszy. 

Pod specjalnym nadzorem

Przypomnijmy. Tegoroczny "Przystanek" odbywa się pod ostrym nadzorem. Oznacza to, że od organizatorów wydarzenia wymagane są dodatkowe środki bezpieczeństwa. Co ciekawe, w tym samym czasie w Polsce odbywają się też inne festiwale, ale żadna z nich nie ma statusu imprezy podwyższonego ryzyka. 

- Stało się tak mimo, że przed rokiem dopełniliśmy wszystkich wymogów, że festiwal był bezpieczny. Ogrodziliśmy kilkunastoma kilometrami płotów teren imprezy mimo że te płoty nie zdały egzaminu - skomentował sprawę Jurek Owsiak.

W emocjonalnym apelu zwrócił też uwagę na to, że "spirala żądań tylko wobec festiwalu od dwóch lat jest masakryczna". - Nie damy rady, aby koszty ochrony Przystanku Woodstock były wyższe od kosztów organizowania festiwalu. To jest przybicie do ściany, nie ma żadnej rozmowy z urzędnikami, nie ma zrozumiałych dla nas powodów, dla których tak bardzo musimy rozbudowywać zabezpieczenie festiwalu - wyjaśnia Owsiak.

"Najbezpieczniejsza impreza"

Dlaczego podjęto dodatkowe środki ostrożności? Zdaniem Mariusza Błaszczaka, szefa MSWiA, opinia policji na temat "Przystanku Woodstock" jest druzgocąca. Opinia ta tym bardziej dziwi, że jeszcze do niedawna festiwal uważano za jedną z bardzo bezpieczną imprezę.

- Woodstock to jedna z najbezpieczniejszych imprez masowych tej skali - powiedział w 2014 roku wojewoda Jerzy Ostrouch, który ocenił po festiwalu meldunki końcowe od przedstawicieli wszystkich służb.

W tym roku Przystanek Woodstock rozpoczął się 3 sierpnia, jednak wielu uczestników imprezy zamieszkało na festiwalowym polu namiotowym kilka dni wcześniej To jedno z najważniejszych muzycznych wydarzeń w Europie. Więcej informacji i koncertowy program znajdziesz na stronie festiwalu Przystanek Woodstock

Jurek Owsiak otwiera Przystanek Woodstock. Nagle wielka owacja dla ministra Błaszczaka

Więcej o: