Według Terleckiego nie ma żadnych powodów, aby wybory parlamentarne odbyły się wcześniej. Jego zdaniem, większość parlamentarna jest na tyle stabilna, że utrzyma się przez najbliższe dwa lata.
Terlecki zdementował także plotki o dodatkowym, nadzwyczajnym posiedzeniu Sejmu w tym lub przyszłym tygodniu. "Takiego posiedzenia nie będzie" - oświadczył. Jak tłumaczył posłowie są na urlopach i "nie ma powodu, by im je psuć". Zaznaczył jednak, że nie wszyscy mają wolne. "Rozumiem, że pan prezydent pracuje nad projektem ustaw o sądownictwie" - mówił Ryszard Terlecki. I dodał: "Wojny na górze nie ma, pan prezydent ma konstytucyjne uprawnienia do tego, co zrobił, teraz czekamy na projekt pana prezydenta".
To pierwsze pełne oświadczenie polityka z kierownictwa partii, które dało odpowiedź na pytanie co będzie się działo po decyzji prezydenta o zawetowaniu dwóch ustaw zmieniających system sądownictwa.
Burza i ultimatum
W poniedziałek, chwilę po ogłoszeniu decyzji o prezydenckim wecie politycy PiS najpierw zapadli się pod ziemię. Ponad godzinę później kierownictwo zaczęło zjeżdżać na naradę do siedziby partii przy ulicy Nowogrodzkiej. Po spotkaniu nie było komentarzy. Nie wypowiedział się prezes Jarosław Kaczyński.
Za to wszyscy zwrócili uwagę na wczorajsze jednoczesne dwa orędzia prezydenta i premier. O godz. 20 wystąpienie Szydło pokazała TVP. W tym czasie do widzów TVN i Polsatu mówił Andrzej Duda.
A zanim do tego doszło w Belwederze spotkali się z prezydentem premier Szydło i marszałkowie Sejmu i Senatu. Jak podał "Newsweek" przyjechali ze specjalną wiadomością od Kaczyńskiego. "Jarek daje ci godzinę na zmianę decyzji" - miał zwrócić się do Dudy marszałek Sejmu. Marek Kuchciński zaprzeczył, że takie słowa padły.
Prezes nie zatrzymuje
W samym PiS też ma panować napięta atmosfera. Jak podało radio RMF FM podczas wczorajszej narady w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej prezes Jarosław Kaczyński miał zwrócić się do partyjnych działaczy, że "nikt nikogo na siłę w PiS nie trzyma". Podczas tego spotkania jak twierdzą informatorzy stacji miały być rozważane trzy warianty, jak zachować się wobec prezydenckiego weta. Najdalej idącym było rozpisanie przedterminowych wyborów.