Do przestępstwa doszło 7 lipca w Zawierciu. Wtedy to 65-latka opróżniła swoje dwa konta i wszystkie pieniądze - na prośbę "funkcjonariusza" - wrzuciła do wskazanego kosza przy ul. Sienkiewicza. Dwie minuty później jego wspólniczka wyjęła je i odeszła. Sytuację zarejestrowały miejskie kamery.
Jak doszło do oszustwa? Nietypowo. Mężczyzna podający się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji poprosił o pomoc w ujęciu przestępców. - Mówił, że jest to bardzo ważna i tajna sprawa - wyjaśnia policja.
Po tym, jak namówił zawierciankę do przekazania mu swoich oszczędności, zachęcił do potwierdzenia jego wersji pod policyjnym numerem 997.
Kobieta, nie rozłączając się z oszustem, wybrała na klawiaturze tego samego telefonu 997, tak jakby numer wewnętrzny i połączyła się ze wspólnikiem oszusta. A wspólnik oczywiście wszystko potwierdził jako policjant
- mówi w TVN 24 Andrzej Świeboda, rzecznik policji w Zawierciu. I przyznaje, że to nowa metoda kradzieży.
Oprócz tego mężczyzna zażądał od 65-latki, aby na temat sprawy nie rozmawiała z pracownikami banku.
Zawierciańscy policjanci apelują o pomoc w znalezieniu kobiety widocznej na nagraniu. Osoby, które ją rozpoznają, proszone są o kontakt pod nr tel. 112, 997 lub 326738255. Zawiadomienie można także złożyć za pomocą formularza „Powiadom nas” zamieszczonego na stronie internetowej KPP w Zawierciu.