Historyk dr Jerzy Targalski był gościem programu "Wolne głosy" w TV Republika. Zaczął błyskawicznie od przedstawienia dalszych losów Polski po prezydenckim wecie. Według niego Andrzej Duda "dostarczył uranu do reaktora atomowego".
- Teraz zacznie się frontalny atak, którego celem będzie wywołanie chaosu, doprowadzenie do podziału w obozie patriotycznym, utworzenie partii prezydenckiej, obalenia rządu i przedterminowych wyborów, po których albo nie uda się powołać rządu, co by najbardziej odpowiadało Rosji, albo powstanie rząd z udziałem bezpieki, co by odpowiadało Niemcom - wyliczył jednym tchem.
Jeżeli do tego dojdzie to "Polska zostanie wyeliminowana".
Do tego wszystkiego przyłożył się prezydent i swoją decyzją "sam wykluczył się z obozu dobrej zmiany". Jego wystąpienie miało "bełkotliwy charakter" i wyróżniał je personalny atak na Ziobrę. "Wtrącił kraj w chaos" i i wbił nóż w plecy Jarosława Kaczyńskiego - stwierdził Targalski.
Dlatego trzeba działać szybko:
- Na prezydenta bym w ogóle nie liczył. Jeżeli aparat partyjny nie zrozumie tego to za chwilę znajdzie się w więzieniu, bo bezpieka nie daruje - ostrzegał Targalski.
Jest tylko jeden problem. Zwolennicy PiS nie mają narzędzi do działania. - Gdzie jest zaplecze technologiczne? Gdzie jest nasza sieć działania w internecie? Gdzie ta młodzież, która tak dzielnie maszerowała na Marszu Niepodległości - ubolewał.
Ale najlepsze czekało na wszystkich dopiero na koniec dwudziestominutowej rozmowy. Kiedy wydawało się, że wszystko na temat próby wywołania chaosu w Polsce już wiadomo, Targalski przedstawił jeszcze jedną śmiałą tezę dlaczego Andrzej Duda zawetował ustawy.
- Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie, w tym momencie, bezpieka zastanawia się gdzie jest najsłabsze ogniwo, zaczyna od tworzenia portretu psychologicznego Andrzeja Dudy. Stworzono portret psychologiczny i stwierdzono po pierwsze, że ma ego, po drugie jest słaby, po trzecie grając na ego można uzyskać taką reakcję, jaką sobie życzymy - wyliczał.
I wtedy według Targalskiego przystąpiono do realizacji misternego planu, czyli realizacji serialu "Ucho prezesa". Którego celem było wywołanie określonej reakcji prezydenta.
- Żeby chciał pokazać, ja tu wszystkich przekonam, że jestem niezależny od prezesa Kaczyńskiego, a że na trupie Polski będzie to pokazywał, to już go nie obchodziło - podsumował Targalski.