Szef MSWiA pytany w TVP o protesty w związku z forsowanymi przez PiS zmianami w sądownictwie, odparł, że na demonstracji było "wielu spacerowiczów". - Ludzie przyjechali do Warszawy, myślę, że bardzo wielu z nich zatrzymało się, żeby zobaczyć, co tam się dzieje – powiedział minister.
– To wszystko odbywało się w atmosferze piknikowej, chociaż to, co mówili politycy totalnej opozycji, mówili poważnie, bo to jest efekt ich frustracji. Mają świadomość tego, że przyjęta przez Sejm ustawa kończy czasy, w których byli równi i równiejsi wobec prawa, byli tacy, co stali ponad prawem – powiedział Błaszczak.
Na te słowa zareagował Paweł Kukiz. "Jasne, Panie Ministrze... Jakieś 90 proc. uczestników to wycieczki szkolne, japońscy turyści i Koła Gospodyń Wiejskich zwiedzających Warszawę" - napisał kpiąco.
Kukiz, podobnie jak większość posłów swojego klubu, wstrzymał się od głosu podczas głosowania nad ustawą o Sądzie Najwyższym. Na 32 parlamentarzystów Kukiz'15, 20 wstrzymało się od głosu, 10 zagłosowało przeciw, a 2 osoby nie głosowały.
Stołeczna policja liczbę uczestników protestu na Krakowskim Przedmieściu szacowała na 14 tysięcy w szczytowym momencie. Warszawski ratusz podał, że manifestujących było ponad 50 tysięcy.
Protesty w obronie niezależności sądownictwa odbyły się w kilkudziesięciu miastach Polski Największa demonstracja odbyła się przed Pałacem Prezydenckim. Prezydent jednak nie zobaczył demonstracji - w najgorętszym momencie wyjechał do rządowego ośrodka w Helu.
Manifestacje w całej Polsce. Tłumy żądają weta