To był kolejny dzień ekspresowego procedowania ustaw o sądownictwie i kolejny dzień protestów, które zdają się przybierać na sile. Oto wybór najważniejszych wydarzeń:
Sejm rozpoczął obradowania z samego rana. Około godziny 15.00 przyjęto ustawę o Sądzie Najwyższym. Głosowało 450 posłów, za 235, przeciw 192, wstrzymało się 23 posłów. Chwilę przed głosowaniem Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar mówił, że cel ustawy jest "kadrowy", a "zamiast naprawiać dom wymiaru sprawiedliwości, podkładamy pod niego ładunek". - To smutny dzień dla Polski i wszystkich. Apeluję o nieprzyjmowanie ustawy - mówił, jednak posłowie PiS zignorowali jego słowa.
W bloku głosowań odrzucono też wniosek o referendum szkolne, choć jeszcze dzień wcześniej wydawało się, że jest szansa na jego przeprowadzenie.
Podczas obrad Sejmu kamery uchwyciły dwa niezwykle symboliczne momenty. Pierwszy miał miejsce podczas narady klubu PiS:
Sejm Fot. TVP Info
Drugi to chwila tuż po głosowaniu. Wicepremier Jarosław Gowin, choć głosował "za" ustawą o SN, tuż po głosowaniu miał wyraźnie zafrasowaną minę. Siedział ze spuszczonym wzrokiem i nie klaskał:
Sejm przyjął ustawę o Sądzie Najwyższym Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Również przed południem byliśmy świadkami wymownych scen. Wczorajsze decyzje podejmowane na komisji sprawiedliwości przez jej przewodniczącego (a dawniej prokuratora stanu wojennego) Stanisława Piotrowicza spotkały się z aprobatą Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS długo ściskał jego dłoń, a później razem z innymi posłami mocno bił mu brawo.
Po tym, jak Sejm przegłosował ustawę o Sądzie Najwyższym oświadczenie wydał Donald Tusk. "W moim przekonaniu ostatnie działania partii rządzącej są zaprzeczeniem europejskich wartości i standardów i narażają naszą reputację na szwank. Przenoszą nas w sensie politycznym w czasie i przestrzeni: wstecz i na Wschód" - napisał Tusk.
Oprócz Tuska, zainteresowanie Polską wyraził też Departament Stanu USA. - Jesteśmy zaniepokojeni nieustającymi działaniami polskiego rządu w sprawie uchwalaniu prawa, które zdaje się ograniczać niezależność sądownictwa i może potencjalnie osłabić rządu prawa w Polsce - poinformowała rzeczniczka Departamentu.
W kilkudziesięciu miastach Polski odbyły się protesty w obronie niezależności sądownictwa. Największa demonstracja odbyła się przed Pałacem Prezydenckim. Według policji na Krakowskie Przedmieście przyszło 14 tys. osób. Z kolei ratusz mówi o 50 tysiącach zebranych. Prezydent jednak nie zobaczył demonstracji - w najgorętszym momencie wyjechał do rządowego ośrodka w Helu.
Ze sceny ustawionej tyłem do Pałacu przemawiali politycy opozycji, aktorzy czytali Konstytucje, a na koniec były nawet muzyka na żywo. Owacjami nagrodzono przemówienie prof. Adama Strzembosza, I Prezesa Sądu Najwyższego w latach 90.
Jednocześnie ze startem Łańcucha Światła na Krakowskim Przedmieściu, zaczęło się też orędzie Beaty Szydło. Premier mówiła, że realizowana przez rząd reforma sądownictwa "odpowiada na oczekiwania Polaków", a "agresja i frustracja elit III RP nie zatrzyma procesów naprawczych".
- Gdy Polacy odsunęli ich od władzy, pokazali swoje prawdziwe oblicze. Anarchia, agresja, przepychanki i prowokacje zamiast merytorycznej debaty. Do tego wyrywanie mikrofonu, gaszenie światła, nawoływanie do protestów na ulicach i donosy za granicę - mówiła o opozycji Szydło.
Wieczorem obrady zaczęła senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji. Po wielu godzinach przewodniczący zdecydował o głosowaniu nad wnioskami formalnymi. I tak - zupełnie niespodziewanie - o godzinie 1.30 przegłosowano wniosek jednego z senatorów PiS o przyjęciu ustawy bez poprawek. Komisja zarekomendowała takie rozwiązanie Senatowi, który będzie obradował nad ustawą w piątek.
Po zakończeniu obrad komisji, do protestujących wyszedł senator PO Jan Rulewski i przez megafon tłumaczył zebranym znaczenie ustawy o Sądzie Najwyższym.
Jeszcze w trakcie obrad doszło do raczej niespodziewanej sytuacji. Protestujący przed Senatem zaczęli śpiewać hymn Polski. Parlamentarzyści, którzy przez okno usłyszeli, co dzieje się przed budynkiem, wstali i również zaczęli śpiewać. Oprócz jednego - senatora PiS Michała Seweryńskiego, który przez cały czas siedział.
Ustawą zajmą się dziś senatorowie na posiedzeniu plenarnym. Jeśli nie zgłoszą żadnych poprawek, zmiany w SN trafią na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, który zgodnie z prawem będzie miał 21 dni na decyzję.
Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej w audiobooku do pobrania i odsłuchania za darmo >>