Sejm przegłosował w czwartek ustawę o Sądzie Najwyższym, wcześniej zmienił przepisy dotyczące funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa i ustroju sądów powszechnych. W opinii konstytucjonalistów wiele zmian w przyjętych ustawach narusza konstytucję. Zapytaliśmy Ryszarda Balickiego z Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Wrocławskiego i byłego eksperta Komisji Nadzwyczajnej Sejmu RP ds. zmiany Konstytucji, które z wprowadzonych zmian stanowią szczególne naruszenie prawa.
- Podstawowa sprawa, to fakt, że wszystkie zmiany w trzech ustawach należy rozpatrywać łącznie. Przypatrywanie się każdej z osobna mogłoby tworzyć wrażenie, że chodzi o jakieś pojedyncze kwestie, które według autorów zmian mogą usprawniać czy naprawiać prace sądów, jednak konstytucja mówi wyraźnie o podziale władzy i wszystkie te akty prawne w sposób jednoznaczny łamią tę regułę i dewastują system - ocenia dr Ryszard Balicki. I w punktach wylicza najpoważniejsze naruszenia.
Najważniejsze uwagi:
1. Jeżeli chodzi o Sąd Najwyższy - w sposób oczywisty naruszona został norma mówiąca o kadencji prezesa Sądu Najwyższego. Konstytucja w art. 183 ust. 3 mówi o 6-letniej kadencji. Jej przerwanie to w sposób oczywisty złamanie konstytucji. Podobnie jest z automatycznym przenoszeniem wszystkich sędziów w stan spoczynku, narusza to normę art. 180 ust. 1.
2. Konstytucja mówi także o konieczności zapewnienia sędziemu odpowiednich warunków pracy i wynagrodzenia, a ta ustawa wprowadza bardzo niebezpieczną regułę. Ustanowienie 40-procentowego dodatku dla sędziów izby dyscyplinarnej to nałożenie "złotego kagańca". Zasada jest prosta: jeżeli się dobrze sprawujesz to dostaniesz pieniądze, jeżeli nie, stracisz dodatek. W 1989 r. ustalono, że sędziowie na tym samym poziomie zawodowym zarabiają tyle samo właśnie po to żeby nie uzależniać ich wynagrodzenia od innych czynników poza pracą, aby nie dawać możliwości wywierania nacisku poprzez określanie wynagrodzenia.
3. W przypadku ustawy o KRS najpoważniejsze naruszenia ustawy zasadniczej, to przede wszystkim przerwanie kadencji sędziów - członków rady. Drugą kwestią jest wprowadzenie zasady wyboru sędziów - członków KRS przez posłów. Używa się fałszywego argumentu, że przecież konstytucja nie przesądza, kto może ich wybierać, ale gdyby ustawodawca uznał, że należy to wpisać, to by wpisał. Zasadą przyjętą od początku było to, że sędziowie są wybierani przez sędziów.
4. Kolejną kwestią jest podział KRS na dwa zgromadzenia - zaburza on logikę działania tego organu i rodzi zagrożenie, że decyzję podejmowane przez zgromadzenie zdominowane przez polityków zaczynają w nim przeważać. Wypacza to sens istnienia Rady, która z założenia ma stać na straży niezależności sędziowskiej. Trudno zakładać, że uczynią to politycy, czy też ich nominaci.
5. W ustawie o ustroju sądów powszechnych największe zastrzeżenia budzi wprowadzenie absolutnej swobody czynnika politycznego, ministra sprawiedliwości i jednocześnie prokuratora generalnego, na powoływanie i odwoływanie prezesów sądów. Właśnie czas PRL pokazał, że największe naciski na sądy odbywały się własnie na prezesów.
6. Wątpliwości budzi także przyjęcie na ostatnim sejmowym posiedzeniu komisji sprawiedliwości zasady zblokowanego głosowania poprawek do ustawy o Sądzie Najwyższym. Nie pozwoliło to posłom na swobodne wypowiedzenie się w tej kwestii. I mogłoby stać się powodem do podważenia wyniku głosowania. Jednak po przejęciu Trybunału Konstytucyjnego nie ma już ciała, które mogłoby stwierdzić, że prawo w tej kwestii zostało naruszone