Reporterzy programu "Uwaga!" przeprowadzili prowokację dziennikarską. Umówili się z Ryszardem K. na spotkanie, prosząc o pomoc dla 12-letniego chłopca chorującego na nowotwór kości. Co usłyszeli? "Należy odwlekać chemię". Dlaczego? - "Przecież chemioterapia nie leczy, powoduje rozwój choroby nowotworowej" - tłumaczył.
Ryszard K. to przedsiębiorca z Nowego Sącza, z zawodu - inżynier mechanik. Od kilku lat prowadzi ośrodki, w których – jak twierdzi - leczy raka. Inżynier mechanik zaleca podawanie chorym witaminy B17, która rozkłada się na trujący cyjanowodór.
XIX-wieczna koncepcja zakładała, że cyjanowodór jest wchłaniany jako toksyna wybiórczo przez komórki nowotworowe. Jest to oczywiście nieprawdą, dlatego że chłoną to wszystkie komórki. To jest przeciwko chorym i, według mnie, jest to przestępstwo na poziomie przestępstwa, które powinno być ścigane z mocy prawa
– wyjaśnia "Uwaga!" TVN prof. dr hab. n. med. Cezary Szczylik, onkolog.
Przeczytaj także: Fałszywy hrabia znowu w akcji. Kiedyś leczył orgazmami, teraz ma nowe metody
Jednym z pacjentów inżyniera był Boguś. Chłopiec cierpiał na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Mimo interwencji szpitala i 90 proc. szans na przeżycie rodzice dziecka zdecydowali się na leczenie niekonwencjonalnie. Chłopiec trafił pod opiekę Ryszarda K., po kilku miesiącach zmarł.