Funkcjonariusze zostali w ubiegłym tygodniu zawiadomieni o kradzieży karty bankomatowej do konta parafii w podzielonogórskiej miejscowości. Jak się okazało proboszcz był nieobecny przez ponad tydzień i dopiero po powrocie zauważył brak karty w parafialnym biurze - niestety pozostawionej w kopercie, w której znajdował się również numer PIN. To znacznie ułatwiło sprawcy kradzieży wypłacanie pieniędzy z konta.
Mężczyzna dokonał kilkunastu transakcji na kwotę 22.600 złotych. Policjanci ustalili, że sprawca kradzieży kupił telefony, tablet, biżuterię, a nawet samochód. Zabrał też swoją konkubinę z rodziną nad jezioro, gdzie został zatrzymany.
Jak ustalili policjanci 29–latek opowiadał wszystkim, że dostał „spadek”. Mężczyzna oprócz kradzieży karty i pieniędzy z konta parafii przyznał się jeszcze do kilkukrotnej kradzieży gotówki z plebanii - pieniędzy dawanych na ofiarę podczas mszy - w sumie ponad 5.200 złotych. Policjanci ustalili, że zatrzymany kilka miesięcy wcześniej w nielegalny sposób dorobił sobie klucze do plebanii i wchodził do środka podczas nieobecności proboszcza.
Mężczyzna usłyszał 25 zarzutów kradzieży z włamaniem i zarzut oszustwa. Policja odzyskała ponad 4 tys. złotych w gotówce, zabezpieczono też samochód, sprzęt i biżuterię kupione za skradzione z konta pieniądze. 29-latek przyznał się do kradzieży i złożył wyjaśnienia. Prokurator z Prokuratury Rejonowej w Zielonej Górze zastosował wobec podejrzanego dozór policyjny. Za kradzież z włamaniem grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 10.
Kobieta przechodzi przez przejście dla pieszych. Nagle wjeżdża w nią suzuki. Za kierownicą 82-latek