Zofia Romaszewska napisała list do Amnesty International. Chodzi o miesięcznice smoleńskie

Działaczka opozycji demokratycznej w PRL napisała list do Amnesty International. Wyjaśnia w nim, że organizacja nie powinna być zaniepokojona przestrzeganiem swobody zgromadzeń w Polsce.

Amnesty International w raporcie 2016/2017 wymieniło różnego rodzaju naruszenia swobód obywatelskich w Polsce. Jedną z nich było wejście w życie "restrykcyjnej poprawki do ustawy o zgromadzeniach". Przeciwko zmianie prawa protestowało prawie 200 organizacji pozarządowych, a negatywne opinie wydał Rzecznik Praw Obywatelskich i Sąd Najwyższy. W maju Amnesty podpisała się też pod listem na temat sytuacji w Polsce, skierowanym do Rady Unii Europejskiej i praw członkowskich. 

Polska w opinii Amnesty International >>>

Niespodziewanie głos w sprawie zabrała Zofia Romaszewska. W liście kierowanym do centrali organizacji, oraz do wiadomości Zbigniewa Ziobry, opozycjonistka informuje, że w Polsce problemu ze zgromadzeniami nie ma. Oto treść listu:

Szanowni i Drodzy Koledzy
Piszę do was, bo dowiedziałam się, że niepokoicie się czy w Polsce przestrzegane są swobody obywatelskie, a w szczególności martwi Was możliwość swobodnych zgromadzeń i wyrażania na nich wszelkich opinii, oczywiście poza wzywaniem do rozlewu krwi.
W 1983 roku byłam więźniem sumienia objętym Waszą opieką. Żywię do Was wielką sympatię i wdzięczność. Zawsze uważałam AI za organizację poważną i nie poddającą się łatwo prymitywnej propagandzie politycznej. Lubię Was za to, że jesteście, a w każdym razie usiłujecie być bezstronni i walczycie, żeby nigdzie na świecie nie było więźniów sumienia. Przeczytałam, że martwicie się, że w moim Kraju, Polsce, nie ma wolności zgromadzeń. Proszę się nie niepokoić.
W Polsce każdy ma prawo do pokojowych demonstracji, natomiast nikt nie ma prawa przeszkadzać innym w ich potrzebie demonstrowania.
Dlatego, kiedy naszych dwóch ważnych działaczy solidarnościowych W.Frasyniuk i L.Wałęsa będzie wraz z kolegami protestować i fizycznie przeszkadzać, żeby inni, często też zasłużeni działacze Solidarności, nie mogli spokojnie demonstrować swojego punktu widzenia, to faktu tego nie można nazwać brakiem możliwości demonstrowania. Wręcz przeciwnie, to przejaw zasady, że każda demonstracja ma prawo odbyć się i nie wolno jej przeszkadzać.
Chciałabym Wam koledzy wyjaśnić, że w Warszawie, w Polsce są stałe terminy niektórych demonstracji czy zgromadzeń publicznych. Należą do nich uroczystości państwowe, procesje religijne, także miesięcznice smoleńskie oraz wszelkie inne demonstracje zgłoszone, jako przeprowadzane cyklicznie. Zgodnie z obowiązującym prawem, w tym miejscach nie odbywają się inne demonstracje. Można natomiast gromadzić się i manifestować w odległości 100 metrów od nich.
Jak sami rozumiecie, czasu i miejsca dla wszelkich innych wystąpień publicznych czy demonstracji i wyrażania na nich swoich poglądów zostaje pod dostatkiem. Jeszcze raz powtarzam, w Polsce każdy ma prawo do pokojowych demonstracji, ale nikt nie ma prawa przeszkadzać innym w ich potrzebie demonstrowania.
Chciałabym, aby wszystkie kraje Europy i świata mogły poszczycić się takim poziomem swobód obywatelskich, jaki panuje w Polsce.

Zofia Romaszewska to była sędzia Trybunału Stanu. W latach 70. stworzyła Biuro Interwencji KOR. Potem kierowała Biurem Interwencji Regionu Mazowsze "S". W 2010 roku była kandydatką Prawa i Sprawiedliwości na Rzecznika Praw Obywatelskich. Wówczas na antenie TOK FM zadeklarowała, że popiera legalizację związków partnerskich. Postawiła jednak w jednym rzędzie gejów, lesbijki i prostytutki. Dopytywana przyznała, że "może prostytutki to przesada". Romaszewska stwierdziła również, że urząd RPO nie powinien być sprawowany przez prawnika. Wywiad ten odbił się szerokim echem - politycy innych ugrupowań apelowali nawet, by PiS wycofało jej kandydaturę.

Ostatecznie w 2010 roku na urząd RPO została wybrana Irena Lipowicz. W 2015 roku Romaszewska kolejny raz została kandydatką PiS na to stanowisko. Rzecznikiem Praw Obywatelskich został jednak Adam Bodnar. We wrześniu 2015 była opozycjonistka została doradcą społecznym prezydenta Andrzeja Dudy. Jest wdową po senatorze Zbigniewie Romaszewskim.

"Ustawa powstała specjalnie po to, by można było regularnie obchodzić miesięcznice smoleńskie"

Więcej o: