Kilkadziesiąt osób wybrało się we wtorek z Władysławem Frasyniukiem do komisariatu w Długołęce, gdzie został wezwany na przesłuchanie w sprawie swojego udziału w proteście przeciwko ostatniej miesięcznicy smoleńskiej - donosi wrocławska "Gazeta Wyborcza". Frasyniuk został wtedy z ulicy usunięty siłą przez policję. Ta oskarżyła go o utrudnianie przemarszu miesięcznicy smoleńskiej, jak również o naruszenie nietykalności cielesnej jednego z funkcjonariuszy. Grożą za to nawet trzy lata więzienia.
"Władysławowi Frasyniukowi został odczytany zarzut dotyczący artykułu 52 Kodeksu wykroczeń, czyli przepisu, który został sformułowany w związku nowymi regulacjami dotyczącymi cyklicznych wydarzeń" - mówił Piotr Schramm, obrońca Frasyniuka. Artykuł ten mówi między innymi, że wykroczenie popełnia ten, kto "przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia