Marcin P. to były już współpracownik Edwarda Czesaka. Były, ponieważ, gdy sprawa ujrzała światło dziennie, eurodeputowany PiS przyznał, że o całej sprawie dowiedział się od dziennikarzy i zapowiedział zakończenie współpracy ze swoim asystentem.
Mężczyzna, zanim jednak został asystentem europosła, z rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości był przewodniczącym rady miasta w Markach. Dzisiaj Marcin P. jest oskarżony o trzy przestępstwa. W styczniu został skierowany akt oskarżenia do Sądu Rejonowego dla Warszawy Praga Północ
Pierwsze dotyczy doprowadzenia groźbą do uprawiania prostytucji oraz czerpania korzyści z nierządu
- wyjaśnia w rozmowie z gazeta.pl prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga.
Proceder ten trwał od 2005 roku do 2013 roku. O sprawie pierwszy napisał "Fakt".
Drugi zarzut postawiony Marcinowi P. ma związek ze znęcaniem się fizycznym i psychicznym nad osobą najbliższą, a trzeci - podrobienia kilkudziesięciu dokumentów, m.in. umowy wynajmu pomieszczeń, faktur VAT i umowy zlecenia.
Chodzi przede wszystkim o dokumenty związane z działalnością gospodarczą pokrzywdzonej
- mówi prokurator Łukasz Łapczyński.
Przeczytaj także: "Zaraz wezmę k*** i cię zaj***". Żona byłego polityka PiS publikuje drastyczne nagranie
Śledztwo w tej sprawie toczy się od trzech lat, kiedy to żona Marcina P. zeznała w trakcie sprawy rozwodowej, że jej mąż miał ją bić, zmuszać do prostytucji oraz fałszować jej podpisy na fakturach. Kobieta stwierdziła, że nie była w stanie odejść od męża, ponieważ groził jej odebraniem dziecka.
Więcej informacji na temat sprawy prokuratura nie chce przekazywać.
Pokrzywdzona składając zawiadomienie zaufała nam, dlatego nie chcemy przekazywać informacji odnośnie przebiegu śledztwa i zeznań świadków
- tłumaczy Łukasz Łapczyński. I dodaje, że: "Nie czuję się upoważniony do opowiadania o szczegółach życia pary. Tym bardziej, że wychowuje ona małe dziecko".
Na razie nie został wyznaczony termin pierwszej rozprawy.
Sprostowanie artykułu dot. asystenta europosła PiS
W artykule z dnia 28 czerwca omyłkowo umieściliśmy w tytule przesądzające o winie Marcina P. sformułowanie, podczas gdy w opisanej sprawie jest on oskarżonym, a nie skazanym.
28 czerwca opublikowaliśmy w serwisie Gazeta.pl artykuł pt. "Asystent europosła PiS zrobił z żony prostytutkę. Kilka innych kobiet także wysłał na ulicę". Było to omyłkowe sformułowanie, przesądzające o winie Marcina P. W związku z powyższym usunęliśmy owo sformułowanie z artykułu.
Informacje o postępowaniu i oskarżeniu pochodzą z prokuratury. Ich źródłem jest prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Za błąd przepraszamy,
Zespół Wiadomości Gazeta.pl